Biuro prezydenta Ukrainy "nie postrzega tej historii jako czarno-białą", ponieważ Rosja inwestuje duże zasoby w promowanie swojego punktu widzenia sytuacji - podkreślił Podolak w komentarzu dla Radia Swoboda. W tym celu - jak dodał - Kreml w sposób propagandowy i lobbystyczny naciska na różne elity w różnych krajach.

"Niemniej jednak Ukraina otrzymuje różne sygnały na różnych poziomach i również na różnych poziomach kontynuowana jest praca, by nie dopuścić do realizacji Nord Stream 2 w tej formie, na jaką liczy kierownictwo Rosji. Ta historia w ogóle nie tylko dotyczy Ukrainy, ale też Polski, Litwy, Słowacji i w ogóle Europy. I nie tylko dotyczy polityki i dyplomacji, ale też jurysprudencji" - powiedział, cytowany przez Radio Swoboda. Dodał, że Rosja ze swojej strony angażuje się w kuluarach, by osiągnąć swoje cele.

Jak ocenił, sytuacja jeszcze się rozwija, ponieważ "dwóch nie może za plecami wszystkich odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące wszystkich". Według niego wyjaśnić tę sytuację będzie można w pełni tylko podczas wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w USA, która ma odbyć się w krótce.

Według portalu Politico, który powołuje się na cztery wtajemniczone źródła, przedstawiciele Waszyngtonu "po cichu nakłaniają swoich ukraińskich odpowiedników, by wstrzymali się z krytyką nadchodzącego porozumienia" z Niemcami.

Reklama

Portal dodaje, że administracja prezydenta Joe Bidena miała też ostrzec Kijów, że krytyka mogłaby zaszkodzić relacjom z USA. Dyplomaci zwrócili się też do Ukrainy, by nie informowała o planach dotyczących porozumienia Kongresu, gdzie przedstawiciele obydwu partii są bardzo krytyczni wobec gazociągu.

W tym tygodniu doradca szefa dyplomacji USA Derek Chollet odwiedza Ukrainę i Polskę. Jednym z tematów rozmów mają być "wspólne obawy" dotyczące gazociągu Nord Stream 2.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)