Zajęta przez rosyjskie wojska czarnobylska elektrownia jądrowa działa w planowym trybie, ale personel nie jest wypuszczany i nie pozwala się na jego rotację - przekazała portalowi Suspilne rzeczniczka Państwowej Agencji Ukrainy Zarządzającej Strefą Czarnobylską Jewhenija.

Według niej wśród zakładników są p.o. dyrektora elektrowni Wałerij Sejda i osoby, które w dniu zajęcia obiektu były na zmianie. Pracownicy mówią, że pozwala się im odpocząć, ale nie można ich wymienić - dodała.

Jak poinformowała, zakładników jest kilkudziesięciu. Gotują sobie jedzenie z tych składników, które są na stołówce. Są dopuszczani do miejsc pracy. "Rosyjscy wojskowi gotują z naszych produktów, ale przywieźli ze sobą swojego kucharza" - przekazała rzeczniczka.

W czwartek agencja zarządzająca czarnobylską strefą wykluczenia, podała że zarejestrowano tam przewyższenie kontrolnego poziomu mocy promieniowania Gamma wskutek naruszenia górnej warstwy grunty w związku z ruchem ciężkiego wojskowego sprzętu i wzniesienia się w powietrze radioaktywnego pyłu.

Reklama

Kuzniecowa powiedziała, że większość sprzętu wojskowego, który Rosjanie wykorzystali do zajęcia obiektu, ruszyła już na Kijów, Iwanków i Dymer. "Obecnie elektrownia działa w planowym reżimie" - zapewniła.

"Ciężki sprzęt, który podnosi pył, jeździł nie po turystycznych szlakach, tylko tam, gdzie (Rosjanie) chcieli. (...) To niebezpieczne dla nich samych. Podnieśli ten pył, nawdychali się go (...)" - przekazała.

Wcześniej rządowa agencja podała, że Rosjanie imitują walki powietrzne nad elektrownią w Czarnobylu. To prowokacja, by obwinić Ukrainę - dodano.

W czwartek rosyjskie wojska zajęły teren czarnobylskiej elektrowni jądrowej. Przedstawiciel biura prezydenta Mychajło Podolak przekazał, że stan obiektów elektrowni, osłony i zbiornika odpadów jądrowych nie jest znany. Poinformowano, że po wejściu tam z terytorium Białorusi rosyjskich wojsk podwyższyły się wskaźniki szkodliwego promieniowania.