Orban oświadczył, że Bruksela chce odebrać rolnikom część pieniędzy i przeznaczyć je na pomaganie migrantom, czemu trzeba zapobiec. Dlatego – jak zaznaczył – rolnicy powinni w niedzielę powiedzieć imigracji „nie”.

Premier poprosił rolników o poparcie kandydatów ugrupowania Fidesz i będącej z nimi w koalicji Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP), gdyż są oni zdolni zatrzymać migrację i bronić węgierskich interesów podczas batalii w Brukseli.

Według niego te wybory zdecydują, czy uda się wybrać przywódców antyimigranckich zamiast obecnych, popierających imigrację. Ostrzegł, że jeśli się to nie uda, migracja będzie organizowana zgodnie z centralnymi rozkazami z Brukseli, gdzie nieustannie szykowane są plany, by Europę uczynić kontynentem o mieszanej ludności.

Orban obiecał przy tym, że rząd będzie popierał tylko takie przepisy, które nie umożliwią zmiany statusu prawnego węgierskich gruntów rolnych.

Reklama

Fidesz jest zdecydowanym faworytem niedzielnych wyborów. Według najnowszego sondażu ośrodka Nezoepont na Fidesz-KDNP chce głosować 54 proc. respondentów, co może dać koalicji 13 spośród 21 przypadających na Węgry mandatów w PE. O drugie miejsce w wyborach będzie się toczyć zacięta walka między koalicją Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i partii Dialog a Koalicją Demokratyczną (DK) byłego premiera Ferenca Gyurcsanya oraz narodowym Jobbikiem. Poparcie dla każdej z tych partii i koalicji wynosi obecnie 10 proc., mogą więc zdobyć po dwa mandaty. Do europarlamentu mogą wejść także ruch Momentum z 6 proc. poparcia oraz ekologiczna partia Polityka Może Być Inna (LMP) z 5 proc. Zdobyłyby one po jednym mandacie.

>>> Czytaj też: Polsko-niemiecki spór o przyszłość Europy. Czaputowicz ostro krytykuje wizję Berlina