KE oceniła, że w Turcji kontynuowany jest proces erozji demokracji i praworządności. Zwróciła też uwagę, że Ankara zignorowała rekomendacje zawarte w poprzednim raporcie UE.

W tegorocznym unijnym raporcie po raz pierwszy zasugerowano, że władze w Ankarze w rzeczywistości nie są zainteresowane wdrażaniem proponowanych reform, mimo zapewnień prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana z kwietnia, że członkostwo w UE nadal stanowi cel dla jego kraju.

"Poważne obawy UE dotyczące pogorszenia się standardów demokratycznych, praworządności, podstawowych praw i niezależności sądownictwa (w Turcji) nie zostały rozwiane. W wielu obszarach obserwuje się dalsze pogorszenie sytuacji" - przekazała KE. "W tej sytuacji negocjacje ws. akcesji Turcji tkwią w martwym punkcie" - podsumowała.

Turcja nie ustosunkowała się na razie do stanowiska KE.

Reklama

Od czasu nieudanego zamachu stanu w Turcji z lipca 2016 roku stosunki dyplomatyczne tego państwa z UE zaczęły się pogarszać - przypomina Reuters. Unijny raport wskazuje na szereg "restrykcji nałożonych na dziennikarzy, pisarzy, prawników, adwokatów, wykładowców, obrońców praw człowieka i krytyków" Erdogana.

Tureckie władze tłumaczą, że środki bezpieczeństwa są niezbędne ze względu na zagrożenia, z jakimi kraj musi się borykać, dzieląc granicę z Irakiem i Syrią.

Komisja Europejska nie może odrzucić kandydatury Turcji do UE. Do podjęcia takiej decyzji potrzebna jest zgoda wszystkich 27 państw Wspólnoty - przypomina Reuters.