Choć często unijne szczyty w najmniej spodziewanych momentach przynoszą bądź sprzeciw, bądź wątpliwości któregoś z państw członkowskich, tym razem „27” w pełni zgodnie, jednomyślnie i bez zgrzytów postanowiła przyznać Ukrainie i Mołdawii status państw kandydujących. – To historyczny moment, który pozwala nam określić kontury Unii Europejskiej – mówił na konferencji po przyznaniu statusu szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Terytorium Unii Europejskiej po przyjęciu Ukrainy zwiększyłoby się na chwilę obecną o ponad 600 tys. km kw., czyli o prawie dwukrotność obszaru zajmowanego przez Polskę. Dziś jednak to ponad 600 tys. km kw. terytorium państwa będącego w stanie regularnej wojny z jedną z największych armii świata. Jak podkreślają w nieoficjalnych rozmowach unijni dyplomaci, to, co stało się właściwie najważniejszym argumentem za nadaniem statusu państwa kandydującego Ukrainie, może też stać się jej największą zmorą i problemem w przechodzeniu do kolejnych kroków procesu akcesyjnego.