Szef Rady Europejskiej zasugerował, że stanowisko francuskiego przywódcy nie jest odosobnione w UE i chociaż Macron mówił o "strategicznej autonomii" jako prezydent Francji, jego poglądy odzwierciedlają rosnącą zmianę postawy wśród europejskich przywódców.

"Nastąpił skok naprzód pod względem autonomii strategicznej w porównaniu z kilkoma latami wstecz" – powiedział Michel.

"Jeśli chodzi o kwestię stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, jasne jest, że w negocjacjach w Radzie Europejskiej mogą być niuanse i delikatne kwestie. Niektórzy przywódcy europejscy nie mówiliby tak, jak Emmanuel Macron...Sądzę jednak, że wielu naprawdę myśli tak jak on" – dodał.

Przewodniczący Rady Europejskiej zaznaczył, że on sam popiera rozwój bliższych relacji między UE a USA, ale jest przeciwny procesowi, który zakłada, że "będziemy ślepo i systematycznie podążać za stanowiskiem Stanów Zjednoczonych we wszystkich kwestiach".

Reklama

Macron po trzydniowej wizycie w Chinach powiedział, że Europa nie jest zainteresowana eskalacją kryzysu wokół Tajwanu i powinna realizować własną strategię w stosunkach z wyspą, niezależną zarówno od USA, jak i Chin. W wywiadzie dla portalu "Politico" mówił, że Europa musi się oprzeć presji, by stać się "naśladowcą Ameryki" i domagał się "strategicznej autonomii Europy". (PAP)