Niemcy, które przed wakacjami sprzeciwiły się projektowi unijnego tzw. rozporządzenia kryzysowego, zmieniły stanowisko. To rozporządzenie jest kluczowym elementem pakietu migracyjno-azylowego, który zakłada wybór między relokacją migrantów albo zapłatą ekwiwalentu finansowego. Zmiana stanowiska Niemiec odblokuje prace nad pakietem w Parlamencie Europejskim.

„To jest właśnie ten moment, kiedy musimy formalnie, bardzo twardo, ale też skutecznie wywalczyć w przepisach tego porozumienia wyłączenia, dlatego że przyjęliśmy tak dużo Ukraińców i Białorusinów, szczególnie Ukraińców. To jest podstawą do tego. Musimy mieć takie zapisy, które będą na tyle elastyczne, żeby można było również ten pakt zaakceptować, a nie być tylko zawsze na nie i na końcu poszkodowanym. Teraz jest czas na skuteczną dyplomację” - powiedział PAP Halicki.

Polska informowała wcześniej, że sprzeciwia się paktowi migracyjno-azylowemu, bo zawarta w nim tzw. obowiązkowa solidarność zakłada de facto wybór między relokacją migrantów a karami finansowymi za nieprzyjmowanie migrantów. Polska uważa to za całkowicie niewłaściwe.

Z Brukseli Łukasz Osiński

Reklama