Szef włoskiego resortu obrony rozmawiał we wtorek ze swym amerykańskim odpowiednikiem przez telefon na temat sytuacji na Bliskim Wschodziej, do jakiej doszło, gdy siły USA zabiły w Iraku irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, jednego z najpotężniejszych ludzi wywiadu w tym regionie. Iran zagroził Stanom Zjednoczonym odwetem.

Włoski resort obrony, informując o tej rozmowie, podkreślił, że Guerini oświadczył, iż dla Włoch priorytetem jest "stabilizacja regionu i Iraku oraz potrzeba podjęcia wszelkich możliwych wysiłków, by zachować rezultaty walki z Daesz (Państwem Islamskim - PAP) odniesione w tych latach".

Ponadto minister Guerini powiedział Esperowi, że Włochy, które mają około tysiąca żołnierzy w Iraku, ponad tysiąc w Libanie w misji Unifil i prawie tysiąc w Afganistanie, są jednym z krajów najbardziej zaangażowanych na rzecz stabilizacji w regionie.

Następnie szef włoskiego resortu podkreślił, że ważne jest to, by "w sposób skoordynowany podchodzić do wydarzeń w przyszłości, by móc kontynuować zadania koalicji" przeciwko Państwu Islamskiemu, zapewniając bezpieczeństwo włoskim żołnierzom.

Reklama

Ministerstwo w Rzymie podało, że Esper "podzielił przekonanie o znaczeniu wspólnej pracy".

Minister obrony USA wyraził zadowolenie z decyzji o tym, że włoscy żołnierze pozostaną w Iraku. Potwierdził wcześniejsze doniesienia strony włoskiej o tym, że zgodnie z planem niektóre jednostki zostaną przeniesione z Bagdadu.

Parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji w niedzielę uchwalił rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w tym kraju wszystkich zagranicznych żołnierzy, w tym oddziałów amerykańskich. Ma to związek z zabiciem generała Sulejmaniego.