Według badaczy oficjalnie raportowana liczba osób zakażonych SARS-CoV-2 "pokazuje jedynie fragment całkowitej szacowanej liczby infekcji". Z badań wynika, że około 65 mln Amerykanów może być zakażonych Covid-19, choć oficjalne dane mówią o 33 mln.

Podstawą badania są dane o liczbie zgonów i dziennie otrzymywanych pozytywnych testów, a także analiza losowo pobranych próbek tych testów ze stanów Indiana i Ohio. Losowo pobrane próbki dostarczają mocnych dowodów na rzeczywistą powszechność wirusa w społeczeństwie, ponieważ zawierają także dane o zachorowaniu osób, które bezobjawowo przechodzą infekcje, a nie tylko tych, które po wystąpieniu objawów same zgłosiły się na test.

Badacze wskazują też, jaki procent populacji musi być zaszczepiony, by uzyskać odporność zbiorową. Do maja zakładali, że taką odporność uzyska się przy około 80 proc. zaszczepionej populacji, ale wraz z szybko rozprzestrzeniającym się wariantem Delta ten wymagany odsetek znacznie się zwiększył i teraz mówią o co najmniej 90 procentach.

Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa do niedzieli w USA 57 proc. populacji zostało zaszczepione co najmniej jedną dawką szczepionki, a 49 proc. Amerykanów jest w pełni zaszczepionych.

Reklama

Jednak między stanami są duże różnice w poziomie szczepień. Północno-wschodnie stany mają najwyższy wskaźnik szczepień, a południowe i środkowo-zachodnie najniższy, dlatego wysoce zakaźny wariant Delta szybko rozprzestrzenia się w stanach Arkansas, Missouri i Luizjana.

W USA problemem jest także niewysoki procent szczepień przeciw koronawirusowi wśród pracowników służby zdrowia, co ostatnio zainicjowało debatę na temat tego, czy wśród tych pracowników szczepienia przeciw Covid-19 powinny być obowiązkowe. W poniedziałek Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wydało wspólne oświadczenie grup lekarzy i pielęgniarek wzywające do obowiązkowych szczepień wśród personelu medycznego w USA.