Na 17 czerwca przypada 50. rocznica włamania, które doprowadziło do największego w historii Ameryki kryzysu konstytucyjnego zakończonego ustąpieniem prezydenta. Policja przyłapała tamtej nocy pięciu mężczyzn na próbie zamontowania podsłuchów w siedzibie Partii Demokratycznej na szóstym piętrze kompleksu hotelowo-biurowego Watergate. Wielomiesięczne śledztwo dziennika „Washington Post” ujawniło, że cała operacja została zaaranżowana przez ludzi z administracji Richarda Nixona i nie była jednostkowym incydentem. Okazała się częścią dyrygowanej przez prezydenta wielkiej kampanii szpiegowania i dyskredytowania przeciwników politycznych, która miała mu zapewnić reelekcję.
Do ostatecznego upadku Nixona doprowadziły zainicjowane niespełna rok po włamaniu przesłuchania przed senacką komisją. W ich toku wyszło na jaw m.in., że gospodarz Białego Domu potajemnie nagrywał swoich rozmówców w Gabinecie Owalnym. Upublicznione podczas senackiego dochodzenia taśmy zdradziły tyle inkryminujących informacji, że prezydent w końcu nie miał wyjścia. Musiał ustąpić. Spektakl przed komisją, transmitowany na żywo przez publiczną telewizję PBS i (na zmianę) trzy największe stacje prywatne – ABC, NBC i CBS – przyciągał przed odbiorniki średnio blisko 30 mln Amerykanów. Agencja ratingowa AC Nielsen szacowała, że trzy na cztery gospodarstwa domowe w USA obejrzały przynajmniej część trwających łącznie 51 dni, 319 godzin przesłuchań.