Metamorfoza NATO

Wśród możliwych posunięć w czasie potencjalnej drugiej kadencji sojusznicy Trumpa mieli omawiać możliwość istnienia dwupoziomowego sojuszu NATO, w którym artykuł 5 – który wymaga wspólnej obrony każdego atakowanego członka – miałby zastosowanie wyłącznie do krajów, które spełniają natowskie wymogi wydawania 2 proc. PKB na obronność - dowiedział się Bloomberg od osób, które prosiły o zachowanie anonimowości. Te same źródła dodały też, że żadne decyzje polityczne w tej materii nie zostały jeszcze podjęte.

Pokój w Ukrainie

Reklama

Według opinii publicznej doradcy Trumpa rozmawiali także o zaproszeniu prezydentów Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Rosji Władimira Putina do stołu negocjacyjnego na początku potencjalnej drugiej kadencji Trumpa.

Jeśli inicjatywy te będą kontynuowane, wywrócą do góry nogami wieloletnią politykę Stanów Zjednoczonych, rozbijając sojusz obronny, który kształtuje bezpieczeństwo Europy od czasów zimnej wojny. Takie działania budzą też niepokój sojuszników w Azji o zaangażowanie Waszyngtonu w przeciwdziałanie agresywnej polityce Chin.

ikona lupy />
Większość członków NATO nie osiągnęła docelowego poziomu wydatków w zeszłym roku. Wydatki NATO jako udział w PKB, szacunki na 2023 rok / Bloomberg

Brak pomocy to szansa na szybszy pokój?

Jeden z doradców Trumpa powiedział, że obietnica przerwania amerykańskiej pomocy wojskowej może pomóc Ukrainie zasiąść do stołu negocjacyjnego, podczas gdy groźba zwiększonej pomocy USA może skłonić Rosję do wzmożenia ataków.

Doradcy, w tym Larry Kudlow i Robert O’Brien, również publicznie nawoływali do zaostrzenia sankcji na rosyjski bank centralny, aby wpłynąć na Putina.

Dodali też, że w ramach kampanii nie prowadzą obecnie rozmów z pośrednikami rosyjskimi ani ukraińskimi, bo byłoby to prawdopodobnie sprzeczne z ustawą Logana, amerykańskim prawem, które zabrania podmiotom prywatnym prowadzenia negocjacji w imieniu rządu.

Artykuł 5 jest rdzeniem NATO

Zapytany o raport Bloomberga sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w czwartek reporterom w Brukseli, że artykuł 5, czyli zobowiązanie, że atak na jednego sojusznika będzie uznany za atak na wszystkich sygnatariuszy Paktu, jest rdzeniem Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego.

Stoltenberg dodał też, że „jakakolwiek sugestia, że nie jesteśmy tam, aby chronić i bronić wszystkich sojuszników, podważy bezpieczeństwo nas wszystkich i narazi na ryzyko naszych żołnierzy i nasz personel”.

„Nie powinniśmy podążać żadną drogą, która wskazywałaby, że próbujemy oddzielić Europę od Ameryki Północnej – siła polega na tym, że w NATO mamy Europę i Amerykę Północną” – powiedział Stoltenberg przed spotkaniem ministrów obrony sojuszu.

Napięte stosunki NATO-Trump

Napięte stosunki Trumpa jako prezydenta z Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego ponownie wypłynęły na światło dzienne, kiedy Trump przypomniał sobie, jak powiedział jednemu z przywódców krajów członkowskich, że pozwoli Rosji robić „cokolwiek, do cholery, chce”, jeśli jego kraj nie osiągnie celów NATO w zakresie wydatków na obronę. Według osób zaznajomionych z sytuacją w swoim wystąpieniu Trump nawiązał do rozmowy z byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Podczas swojej kadencji Trump nalegał, aby kraje NATO osiągnęły cele w zakresie wydatków na obronę na poziomie co najmniej 2 proc. PKB. W tym roku natowski poziom finansowana obronności ma osiągnąć 18 z 31 członków.

„Prezydent Trump nakłonił naszych sojuszników do zwiększenia wydatków w NATO, żądając od nich zapłaty, ale Joe Biden pozwolił im wykorzystać amerykańskiego podatnika” – powiedział Jason Miller, doradca Trumpa, dodając, że były prezydent w czasie swojej kadencji tak naprawdę nigdy nie podjął działań zmierzających do rozwiązania Sojuszu.

Wybór Trumpa to koniec Ameryki, jaką znamy?

Pośród wojen na Bliskim Wschodzie i w Europie oraz nierozwiązywalnych napięć z Pekinem w sprawie Tajwanu, Trump jest gotowy wpływać na politykę zagraniczną USA w sposób nigdy wcześniej niewidziany we współczesnej polityce prezydenckiej. To sprawia, że sojusznicy USA przygotowują się na jego możliwy powrót.

Działania Trumpa sprawiły, że już została zmarnowana szansa na to, że w tym tygodniu amerykańska ustawa o pomocy zostanie rozliczona przez Kongres, a być może republikańscy przywódcy w Izbie posłuchają jego wezwań do odrzucenia tej ustawy.

Choć najbardziej bezpośredni wpływ powrotu Trumpa byłby odczuwalny w Europie, zmiana stanowiska Waszyngtonu w sprawie Ukrainy prawdopodobnie zostałaby odczytana też, jako sygnał dla Pekinu w sprawie Tajwanu, kolejnego strategicznego partnera postrzeganego przez USA jako zagrożonego przez większego sąsiada.

Pekin zasugerował niedawno, że Trump może odpuścić Tajwan, jeśli wróci na urząd. „Stany Zjednoczone zawsze będą najpierw stawiać na Amerykę, a Tajwan może w każdej chwili zmienić się z figury szachowej w odrzuconego pionka” – powiedział pod koniec stycznie Chen Binhua, rzecznik biura w Pekinie zajmującego się sprawami Tajwanu. Wypowiedź Binhua była odpowiedzią na pytanie dotyczące lipcowych komentarzy Trumpa, w którym unikał odpowiedzi, czy będzie bronił Tajwanu w przypadku ataku Chin i będzie narzekał, że wyspa przejęła amerykański biznes w zakresie półprzewodników.

Jedność NATO kontra nakłady na obronność

Ambasador USA przy NATO Julianne Smith wskazała na bezpośredni związek między działaniami na Ukrainie i w Chinach. Putin musi zrozumieć, „że poparcie Zachodu nie słabnie, że nie może bez powodu zaatakować innego kraju i naruszyć jego suwerenność” – powiedziała w wywiadzie dla telewizji Bloomberg. „To wiadomość, którą musimy wysłać Putinowi, ale także innym krajom na całym świecie, w tym Chinom", stwierdziła.

Przed szokiem wojennym z 2022 roku Angela Merkel usiłowała wyjaśnić Trumpowi, że wydatki wojskowe na poziomie natowskim są politycznie niewykonalne. Podczas swojej prezydentury Trump w wielu rozmowach krytykował byłą kanclerz Niemiec w kwestii zbyt niskich nakładów na wojsko. W trakcie tych rozmów były prezydent zasugerował Merkel, że nie będzie ponosił odpowiedzialności za to, co się stanie, jeśli Niemcy nie zapłacą – powiedziała jedna z osób zaznajomionych z kontaktami byłych przywódców USA i Niemiec.

„Niemcy mają nadwyżkę budżetową, a mimo to odmówili spłaty swojego zobowiązania w wysokości 2 proc. wobec NATO” – wspominał ten okres w wywiadzie Richard Grenell, ówczesny ambasador USA w Niemczech. „Kiedy nie płacisz, jesteś krajem podważającym NATO”.

Następca Merkel w Niemczech, kanclerz Olaf Scholz, powiedział w tym tygodniu, że Niemcy osiągną w tym roku cel wydatków sojuszu, który jego kraj wyznaczył po inwazji Rosji na Ukrainę.