Firma OLT Express zapowiedziała w środę, że 11 sierpnia zlikwiduje część realizowanych przez siebie połączeń krajowych obsługiwanych przez ATR-y. W czwartek wieczorem ogłosiła, że zawiesza wszystkie regularne loty. Z kolei w piątek na konferencji prasowej dyrektor zarządzający OLT Express Jarosław Frankowski powiedział, że OLT Express Regional złoży wniosek o upadłość ugodową.

Wniosek zostanie złożony w piątek lub poniedziałek. Dyrektor zaznaczył, że wniosek będzie dotyczył tylko OLT Express Regional. Zapewnił, że przewoźnik za pośrednictwem spółki OLT Express Poland chce nadal wykonać zaplanowane połączenia czarterowe.

Jako przyczynę ogłoszonego w czwartek wieczorem zawieszenia regularnych lotów wykonywanych przez OLT Express Regional, a pośrednio także złożenia wniosku o upadłość, Frankowski podał fakt, iż niemiecka firma Wirecard, która była operatorem transakcji dokonywanych przez pasażerów OLT Express, przestała przelewać na konto spółki pieniądze wpłacane przez klientów.

>>> Czytaj też: Złota piramida Amber Gold? Nie wiadomo ile spółka zainwestowała w OLT Express

Reklama

Jak poinformował, Wirecard zatrzymywała wpłaty, by w ten sposób podwyższyć depozyt na poczet ewentualnych roszczeń klientów. Frankowski wyjaśnił, że niemiecka firma miała prawo do podwyższenia depozytu, którego wysokość uzależniona jest od oceny ryzyka. Powiedział też, że początkowo depozyt ustanowiony przez Wirecard wynosił milion złotych, a potem był przez tą firmę stopniowo podwyższany. "W czwartek po południu zostaliśmy poinformowani, że depozyt wzrósł do 25 mln zł" - zaznaczył.

"Pomimo braku wpłat bieżących z tej firmy (Wirecard - PAP), od 6-7 dni finansowaliśmy regularną działalność lotniczą z rezerw, które posiadaliśmy" - powiedział Frankowski. W czwartek, po podliczeniu wszystkich rezerw, podjęto jednak decyzję, że firma nie może już finansować lotów regularnych - tłumaczył.

Dyrektor poinformował, że OLT Express Regional ma w tej chwili około 30 mln zł różnego typu zobowiązań wobec lotnisk, dostawców paliwa itp.

Frankowski poinformował, że z powodu wstrzymania lotów w czwartek firma nie przewiozła około 800 osób, które miały wykupione bilety na regularne połączenia. Kolejnych 6,5 tys. miało lecieć z przewoźnikiem w piątek, a na najbliższe miesiące bilety miało wykupione około 130 tys. ludzi.

Dyrektor zapewnił, że wszyscy pasażerowie, którzy kupili bilet, mają prawo do zwrotu pieniędzy. Wyjaśnił, że pieniądze będą zwracane klientom w ten sam sposób, jak trafiły do OLT Express, czyli za pośrednictwem firm obsługujących transakcje płatnicze.

Z informacji posiadanych przez spółkę wynika, iż ok. 40 proc. wszystkich transakcji było realizowanych przez pośredników. "Pasażerowie, którzy kupili bilety nie bezpośrednio na naszej stronie internetowej bądź za pośrednictwem naszego call center, muszą de facto zapytać swoich partnerów handlowych - czyli pośredników, u których kupili te bilety - jaki jest status ich lotów" - powiedział Frankowski.

Poinformował, że jeżeli klient płacił za bilety gotówką u któregokolwiek z pośredników, to powinien zgłosić się o zwrot pieniędzy u tego pośrednika; "ten z kolei ma prawo dostać zwrot pieniędzy od spółki".

Mówił też, że przewoźnik zaczął informować pasażerów o odwołanych lotach w czwartek. "Głównym środkiem komunikacji jest mail, ale także dzwoniliśmy, ponieważ wiele biletów było rezerwowanych przez różnych przewoźników, którzy wpisywali jako numer kontaktowy swój numer" - powiedział.

Dodał, że wszystkim pasażerom, którzy wykupili bilety na odwołane loty OLT Express, przysługują odszkodowania i firma ma obowiązek je wypłacić. Jak przypomniała w piątek rzeczniczka Urzędu Lotnictwa Cywilnego Katarzyna Krasnodębska, jeżeli przewoźnik nie poinformował pasażera na 14 dni przed planowanym rejsem o tym, że odwołuje rejs, to takiej osobie należy się - oprócz zwrotu kosztów za bilet - także odszkodowanie w wysokości 250 euro.

"ULC ma rację. (...) Pasażerowie - zgodnie z prawem - dostaną zwrot środków - nawet jeśli nie od nas, to od pośredników, którzy są zobowiązani takie środki zwrócić, jeśli my nie wykonamy usługi" - powiedział Frankowski.

Według niego zwrot kosztów pasażerom może potrwać do kilku tygodni. "Mówimy o ok. 130 tys. pasażerów, których trzeba poinformować, dokonać wszelkich procedur z tym związanych" - dodał.

OLT Express działa od początku kwietnia. Na koniec października przewoźnik planował uruchomienie połączeń europejskich.

OLT Express powstało w 2011 roku w wyniku przejęcia przez strategicznego inwestora - firmę Amber Gold - dwóch polskich przewoźników: OLT Jetair - obecnie OLT Express Regional, oraz Yes Airways - obecnie OLT Express Poland. OLT Jetair oferowała loty krajowe i zagraniczne przy wykorzystaniu samolotów turbośmigłowych o regionalnym zasięgu. Yes Airways była zaś linią czarterową, wykorzystującą samoloty typu Airbus A320.