W Gdańsku i Poznaniu ceny biletów miejskich wzrosną od czerwca – informuje „Gazeta Wyborcza”. Wcześniej w tym roku podwyżki wprowadziły też Wrocław, Tychy, Białystok, Częstochowa, Katowice, Kraków, Łódź i Szczecin.

Jak czytamy w gazecie miasta podwyżki tłumaczą rosnącymi cenami benzyny i ubezpieczeń, dużymi inwestycjami w wymianę taboru i wyższymi kosztami utrzymania nowych pojazdów.

„W tej sytuacji miasta nie maja wyboru, muszą podnosić ceny biletów – mówi prof. Witold Orłowski z firmy doradczej PwC.

Reklama

„Gazeta Wyborcza” porównała ceny biletów w Największych polskich miastach. Spośród 12 metropolii, najdroższe ceny bieltów jednorazowych ma Warszawa – 3,6 zł. Najtaniej jest w Gdyni i Białymstoku, za jeden przejazd zapłacimy tam 2,8 zł.

Większe różnice dotyczą cen biletów miesięcznych. W większości miast cena nie przekracza stu złotych, ale w Katowicach kosztuje on aż 138 zł. Najtaniej jest w Łodzi, Gdyni i Białymstoku – 80 zł.

W porównaniu z 2009 r. najbardziej zdrożały bilety jednorazowe w Lublinie (o 60 proc.) i bilety miesięczne w Katowicach (o 33 proc.). W Poznaniu bilet jednorazowy jest tańszy o 6 proc. niż trzy lata temu. Ceny biletów miesięcznych spadły w Bydgoszczy (o 12 proc.) i Łodzi (o 9 proc.).

Czy rosnące koszty komunikacji miejskiej zniechęcą mieszkańców? Przedstawiciele miast cytowani przez „Gazetę Wyborczą” przekonują, że nie.

„Paliwo drożeje szybciej niż ceny biletów. Dzięki buspasom autobusem szybciej dostaniemy się na miejsce niż samochodem. Przesiadanie się do auta mija się z celem” – mówi Bartosz Milczarczyk rzecznik prezydent Warszawy.

Autorzy artykułu przywołują jednak przykład Lizbony. Podniesienie cen biletów sprawiło, że co piąty Portugalczyk zrezygnował z transportu publicznego.