Wysiłki zmierzające do osiągnięcia celów zielonej transformacji skupiają się w przypadku branży TSL w dużej mierze na elektryfikacji floty i redukowaniu liczby pojazdów spalinowych, a także ewentualnym stosowaniu paliw alternatywnych. Wszystko to ma ograniczyć emisje CO2. Proces ten jednak wiąże się ze zmianami na wielu płaszczyznach, włącznie z infrastrukturą transportową, procedurami operacyjnymi, technologiami, a także kulturą organizacyjną.

– Na łańcuch dostaw należy bowiem spojrzeć całościowo i nie zapominać o innych ogniwach – komentuje Renata Pajęcka, Head of System Operation/Head of Network & Line Haul Management, North & East Europe, DB Schenker.

Rafał Owczarek, kierownik sprzedaży EL Polska w Dachser, wskazuje, że tylko kompleksowe podejście pozwoli na osiągnięcie równowagi między efektywnością operacyjną a troską o środowisko naturalne. I dodaje, że krokiem na tej wymagającej drodze jest optymalizacja, począwszy od dokładnego planowania tras, poprzez staranny dobór środków transportu, skończywszy na efektywnym magazynowaniu. Do tego celu należy wykorzystywać wszystkie dostępne nowoczesne technologie, czyli sztuczną inteligencję czy aplikacje internetu rzeczy. Cyfryzacja usług wspiera zieloną rewolucję, firmy coraz więcej inwestują w automatyzację, AI, systemy telematyczne czy optymalizujące trasy pod kątem emisji CO2.

– Podstawowym krokiem w obniżaniu śladu węglowego w logistyce jest weryfikacja łańcuchów dostaw. Na postawie analizy danych oraz dzięki kompleksowym usługom możemy zaplanować odpowiednią, czasem krótszą trasę, wybrać najlepszy środek transportu na danym etapie przewozu czy ograniczyć liczbę przeładowań, co także może przełożyć się na krótszy transit time oraz większe bezpieczeństwo – wyjaśnia Aleksandra Gumel, head of Logistics Solution Design CEE w Rohlig SUUS Logistics.

Ważne są: maksymalizacja wykorzystania ładowności ciężarówek, używanie kontenerów wymiennych z podwójną podłogą oraz wprowadzenie do floty pojazdów o niższych emisjach lub całkowicie elektrycznych. Pojawia się też potrzeba stosowania ekologicznych materiałów eksploatacyjnych, takich jak papierowe wypełniacze czy taśmy w usługach co-packingowych.

Zmiany w kierunku zielonej logistyki dotyczą także magazynów, stąd coraz większe zainteresowanie ich certyfikacją, potwierdzającą, że powstały zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, a budynki są przyjazne dla pracowników i środowiska naturalnego.

Pojawiają się zielone terminale, których funkcjonowanie ma być jak najbardziej neutralne dla środowiska naturalnego, ograniczana jest też ilość odpadów w łańcuchu dostaw.

– Wspieramy klientów we wdrażaniu procesów z zakresu gospodarki obiegu zamkniętego. To zyskujący coraz bardziej na znaczeniu kierunek zielonej transformacji, a operator logistyczny odgrywa w nim ważną rolę. Logistyka zwrotów, naprawa towarów, recykling to przykładowe procesy, które może przejąć na siebie partner logistyczny i wesprzeć klientów swoim know-how – mówi Renata Pajęcka.

Bariery i wyzwania

Tempo wprowadzanych zmian determinują choćby regulacje Unii Europejskiej. Jak mówią przedstawiciele branży, powinny być one dostosowane do lokalnych realiów i możliwości. Liczą się także postawy konsumenckie. Kluczowym warunkiem realizacji wielu projektów jest jednak odpowiednia relacja między klientem, operatorem logistycznym a przewoźnikiem oraz ich skłonność do współpracy.

– Czasami może to jednak oznaczać dłuższe oczekiwanie na przesyłkę, dlatego właśnie wymaga zrozumienia i zaangażowania wszystkich aktorów w łańcuchu dostaw: od producenta do konsumenta. Bez tego nie uda się nam osiągnąć neutralności klimatycznej nawet z zeroemisyjną flotą – zauważa Renata Pajęcka.

Tymczasem jest tak, że nawet gdy klient nalega na wykorzystanie do przewozu zeroemisyjnych środków transportu, to po poznaniu ceny, którą miałby zapłacić za taką usługę, najczęściej odstępuje od takich wymagań.

Kolejną istotną barierę stanowi trudność związana z adaptacją istniejących procesów logistycznych do nowych technologii i rozwiązań ekologicznych.

Ale nie to stanowi największe wyzwania. To, co nowe, bywa zwykle droższe. Ta zasada dotyczy też zielonych technologii. Dlatego przedsiębiorcy uważają za niezbędne wsparcie ze strony rządów oraz instytucji, na poziomie regulatorów UE. Chodzi o programy dofinansowań lub ulg podatkowych. Jak mówi branża, jest to niezbędne, aby móc naprawdę ruszyć naprzód.

– Pierwsze projekty z tym związane się pojawiają. Na pewno zachęcą i umożliwią zarówno dużym operatorom logistycznym, mniejszym firmom, jak i ich klientom stosowanie zielonych rozwiązań na większą skalę. To z kolei powinno przełożyć się na zwiększenie dostępności takich technologii, chociażby ograniczona produkcja elektrycznych samochodów ciężarowych jest czynnikiem hamującym ich zastosowanie, a tym samym ich niższą cenę – mówi Renata
Pajęcka.

Jak wynika z opinii przedsiębiorców, decyzją, która mogłaby mieć pozytywny wpływ na rynek ciężkich pojazdów zasilanych energią elektryczną, mogłoby być wsparcie finansowe na poziomie zbliżonym do niemieckiego. U naszego zachodniego sąsiada nabywca pojazdu elektrycznego otrzymuje dotację w wysokości 80 proc. różnicy między ceną zakupu zeroemisyjnego środka transportu a ceną pojazdu zasilanego olejem napędowym.

Tomasz Weber, szef działu komunikacji korporacyjnej w firmie Girteka, zaznacza, że nie można inwestować w budowę floty niskoemisyjnej bez dostępu do infrastruktury i stacji ładowania,
dlatego dziś elektryczne samochody ciężarowe wykorzystywane są głównie na krótkich dystansach.

– Na przykład wdrożenie mechanizmu ustalania cen emisji CO2 może odgrywać ważną rolę w zachęcaniu do inwestycji w bardziej ekologiczne rozwiązania, a jednocześnie zniechęcić do korzystania z paliw kopalnych. Wsparcie inwestycji w zeroemisyjną flotę również ułatwi jej upowszechnienie – dodaje.

Eksperci wskazują, że zielona rewolucja w transporcie powinna w jeszcze większym stopniu niż obecnie uwzględniać wsparcie dla transportu intermodalnego, zwłaszcza w przewozach długodystansowych, z dążeniem do inwestycji w infrastrukturę, a także większej dostępności tras i przepustowości.

– Realizację pierwszych dostaw intermodalnych rozpoczęliśmy w 2017 r. Cztery lata później, przewożąc ponad 16 100 naczep po torach na dystansie ponad 15,2 mln km, zaoszczędziliśmy ponad 14,4 mln kg emisji CO2, w 2022 r. oszczędności wzrosły o 16 proc. i wyniosły ponad 16,7 mln kg CO2 na trasie 16 mln km. Rozwój intermodalu musi jednak wspierać rozbudowa infrastruktury kolejowej, tras i terminali intermodalnych, co zwiększy przepustowość, a także legislacja – mówi Tomasz Weber.

Zieloną rewolucję przyspieszy też wzrost zainteresowania i świadomości klientów. To wiąże się z realizacją celów klimatycznych UE i wprowadzeniem nowych zasad raportowania ESG, a w tle nieustannie są koszty.

Innym ważnym elementem będzie zwiększenie inwestycji w badania i rozwój nowych technologii oraz rozwiązań, które mogą pomóc w dalszym zmniejszeniu wpływu transportu na środowisko. Dotyczy to nie tylko pojazdów i paliw, lecz także systemów zarządzania, które mogą zoptymalizować łańcuchy dostaw i zmniejszyć niepotrzebne przebiegi.

Bez transportu się nie da

Przyspieszenie zielonej rewolucji w transporcie jest jednak kluczowe, aby sprostać rosnącym wyzwaniom związanym ze zmianami klimatycznymi i oczekiwaniami społecznymi dotyczącymi zrównoważonego rozwoju. Opóźnienie we wdrażaniu ekologicznych rozwiązań może prowadzić do zaostrzenia regulacji środowiskowych, zwiększenia kosztów firm transportowych i destabilizacji łańcuchów dostaw. Brak działań może z kolei skutkować dalszym wzrostem emisji CO2, zanieczyszczeniem środowiska.

– Potwierdzeniem, że ewolucja jest tym kursem, który powinniśmy obrać na trasie do zielonej logistyki, jest obszar elektryfikacji transportu drogowego. W ostatnim czasie przeprowadzaliśmy testy elektrycznej ciężarówki, tym razem dla marki Żywiec Zdrój, które wykazały, że model opierający się na stałych, wahadłowych połączeniach między zakładem produkcyjnym a magazynem jest aktualnie najbardziej efektywnym rozwiązaniem umożliwiającym wykorzystanie aut elektrycznych w transporcie ciężkim – puentuje Aleksandra Gumel.

PA

_______________________________

Trzeba działać jak najszybciej

Magdalena Szaroleta

dyrektor sprzedaży, Raben Transport

ikona lupy />
Materiały prasowe

Zielona rewolucja w logistyce odnosi się do transformacji sektora w bardziej zrównoważony ekologicznie sposób, przez redukcję negatywnego wpływu na środowisko naturalne.

Unijna Dyrektywa CSRD zakłada, że największe firmy będą musiały dostarczać raporty niefinansowe, które ocenią ich zgodność z zasadami ESG już od 2024 r. Rok później obowiązek ten obejmie pozostałe duże przedsiębiorstwa, a następnie – małe i średnie spółki notowane na giełdzie. Nasze raporty od kilku lat są już udostępniane na stronie internetowej Raben. To bardzo żmudny proces, który wymaga wielu działań wewnątrz organizacji – od określenia strategii i planu działania, przez zaangażowanie wielu osób w ich realizację, po mierzenie efektów.

Jak widzimy, zmiany dotyczą wszystkich przedsiębiorstw i chociaż wiele korzyści płynie z takiej rewolucji, wdrożenie jej napotyka niemało barier oraz wyzwań. Oto kilka z nich.

Pierwszą kwestią jest infrastruktura. Konieczne jest dostosowanie infrastruktury transportowej i logistycznej do wymogów bardziej ekologicznych rozwiązań. To wymaga inwestycji w nowe technologie, np. elektryczne pojazdy, infrastrukturę tankowania, alternatywne paliwa, bardziej efektywne systemy transportu zbiorowego, a także modernizacji portów i terminali.

Dziś ta zmiana generuje wiele wątpliwości i ogromne nakłady. Pojawiają się ciągle pytania, kto ma za to płacić oraz jak realizować terminowo i jakościowo usługę transportową, gdy rozwiązania nie są jeszcze w pełni dostępne na biznesową skalę.

Kolejnym wątkiem są koszty. Chęci i świadomość celu zielonej rewolucji w biznesie są bardzo duże. Większość – jeśli nie wszystkie – konferencje branżowe zawierają ten temat w swojej agendzie. Rozmawiamy, szukamy rozwiązań, inspirujemy się, ale na końcu zawsze pojawia się pytanie o cenę. O to, kto ma ponieść koszty. Koszty, które są ogromne. Na ostatniej konferencji TLP – Transport Logistyka Polska – pojawiło się podsumowanie prezesa Macieja Wrońskiego, z którego wynika, iż gdybyśmy wymienili 600 tys. pojazdów w polskim transporcie drogowym na auta elektryczne do roku 2040, ponieślibyśmy wydatki na poziomie 162 mld euro.

Elektryczne pojazdy są kilka razy droższe w zakupie niż tradycyjne z silnikami spalinowymi. Dodatkowo musimy pamiętać o ładowarkach i sieci ładowania, która nie pozwala na razie na pokonywanie większych dystansów. Konieczne jest znalezienie sposobów na złagodzenie tych kosztów, np. w postaci ulg podatkowych lub zachęt finansowych dla firm inwestujących w ekologiczne rozwiązania.

Następna sprawa to regulacje. Konieczne są odpowiednie przepisy, które będą promować bardziej ekologiczne praktyki w logistyce, np. ograniczenia emisji dla pojazdów ciężarowych, opłaty za zanieczyszczenie, czy zachęty finansowe dla firm stosujących ekologiczne rozwiązania.

Aby wykorzystać w pełni aktualne zasoby bez ogromnych inwestycji w auta elektryczne, możemy tankować auta spalinowe paliwem HVO. HVO100 to syntetyczny odnawialny olej napędowy, który ma takie same właściwości chemiczne jak zwykły diesel, a pozwala na nawet 90-proc. redukcję emisji CO2 w transporcie. Ekologiczny diesel jest dopuszczony do obrotu handlowego w takich państwach Unii Europejskiej jak: Belgia, Holandia, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Węgry, Czechy, Słowacja, a nawet Litwa, Łotwa i Estonia. W Polsce, ze względu na obecne ograniczenia prawne, tego rodzaju paliwo nie jest jeszcze dostępne, choć organizacje przewoźników apelują o zmiany, by pozostać konkurencyjne na rynku.

Wreszcie: świadomość i edukacja. Wzrost świadomości na temat problemów związanych z emisją gazów cieplarnianych i zanieczyszczeniem może przyspieszyć akceptację i wdrożenie bardziej ekologicznych praktyk w logistyce. Konieczne jest edukowanie zarówno konsumentów, jak i firm na temat korzyści płynących z zielonej rewolucji w logistyce.

Dlaczego zielona rewolucja w logistyce jest taka ważna i dlaczego powinna nabrać tempa jak najszybciej?

Wprowadzenie bardziej ekologicznych praktyk w logistyce sprzyja zrównoważonemu rozwojowi, który z definicji oznacza równowagę między wzrostem gospodarczym a ochroną środowiska.

Co ważne, w długim okresie możemy się spodziewać redukcji kosztów, choć początkowe inwestycje będą duże. Długoterminowo jednak bardziej ekologiczne rozwiązania mogą przynieść oszczędności dzięki zmniejszeniu zużycia paliwa, kosztów utrzymania pojazdów i unikaniu opłat związanych z regulacjami dotyczącymi emisji. Ważne, by rewolucja była dokonywana świadomie, mądrze i spójnie, z pełnym wykorzystaniem już dostępnych zasobów. Trzeba wprowadzać regulacje, które pozwalają prosto i natychmiast zmniejszać zanieczyszczenia, oraz dofinansowywać ekologiczne rozwiązania, aby stawały się coraz bardziej dostępne dla każdej organizacji.

Klienci coraz częściej oczekują od firm logistycznych bardziej ekologicznych rozwiązań. Firmy, które nie dostosują się do tych oczekiwań, mogą przestać być konkurencyjne.

Im szybciej zielona rewolucja w logistyce – kluczowa dla ochrony środowiska, zrównoważonego rozwoju gospodarczego oraz spełniania oczekiwań społecznych i rynkowych – zostanie wdrożona, tym większe będą korzyści dla wszystkich.

_______________________________

Zielona transformacja wymaga współdziałania

Piotr Badura

wiceprezes CRIF Polska i prezes ERIF BIG SA

ikona lupy />
Materiały prasowe

W obliczu coraz bardziej dotkliwych skutków zmian klimatycznych oraz wzrostu świadomości społecznej, kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem stają się priorytetem dla wielu branż. Jedną z kluczowych, która wymaga zmian, jest logistyka – rdzeń globalnego łańcucha dostaw. Pomimo coraz większego nacisku na ekologiczne rozwiązania, napotyka ona liczne bariery i wyzwania w dążeniu do zielonej rewolucji.

Jedną z głównych barier jest wysoki koszt ekologicznych technologii i procesów logistycznych. Inwestycje w pojazdy elektryczne, infrastrukturę magazynową zasilaną energią odnawialną czy systemy monitorowania emisji generują znaczne koszty, które często powstrzymują przedsiębiorstwa przed działaniem.

Innym wyzwaniem są wciąż nieujednolicone regulacje dotyczące zielonej logistyki na szczeblu krajowym i międzynarodowym. Brak spójnych ram prawnych i norm sprawia, że firmy mają trudności z dostosowaniem się do różnych wymagań, co prowadzi do problemów w efektywnym funkcjonowaniu. Wprowadzenie ścisłych norm regulacyjnych, podatkowych ulg dla firm stosujących ekologiczne rozwiązania oraz inwestycje publiczne w infrastrukturę zielonej logistyki mogą pomóc napędzać rozwój branży.

Kolejną barierą jest opór ze strony kultury organizacyjnej firm oraz brak świadomości pracowniczej. Wielu pracowników oraz menedżerów wciąż preferuje tradycyjne, mniej ekologiczne metody pracy, ponieważ są im znane i wydają się łatwiejsze w realizacji. Edukacja kadry kierowniczej i pracowników w tym zakresie stanowi ważny element przełamania tej bariery.

Istotną rolę na drodze do „zielonego rozwoju logistyki” odgrywają innowacje technologiczne. Rozwój niskoemisyjnych pojazdów, zastosowanie sztucznej inteligencji w optymalizacji tras, mogą znacząco zredukować emisję CO2 oraz zużycie energii w transporcie i magazynowaniu.

Technologia może wspierać logistykę również w procesie gromadzenia i raportowania danych niefinansowych oraz monitorowania własnych łańcuchów dostaw. Szczególnie taka technologia, która zaproponuje narzędzie globalne, sieciowe rozwiązanie, umożliwiające ocenę firm zgodnie z kryteriami ESG w sposób prosty i zgodny z prawem.

CRIF, dostawca danych i rozwiązań dla sektora finansowego na całym świecie, w swojej misji kładzie nacisk na „zieloną rewolucję” i wykorzystując wszystkie swoje kompetencje, udostępnia platformę ESG dla firm, które chcą otrzymać certyfikat ESG lub zarządzać swoim łańcuchem dostawców.

Podsumowując, zielona rewolucja w logistyce stanowi nie tylko moralny imperatyw, lecz także strategiczny element dążenia do zrównoważonej przyszłości. Presja ze strony społeczeństwa oraz klientów na bardziej ekologiczne rozwiązania stawia firmy przed koniecznością ich adaptacji. Przekraczanie barier i wyzwań wymaga: zintegrowanego podejścia, zachęt finansowych, innowacji technologicznych, edukacji kadry menedżerskiej i pracowników, jednolitych regulacji prawnych oraz zmiany kultury organizacyjnej firm logistycznych. Tylko poprzez wspólne wysiłki możemy przyspieszyć zieloną transformację sektora logistyki.

_______________________________

Ambitna polityka UE wyznacza cele

Maciej Wroński

prezes Transport i Logistyka Polska

ikona lupy />
Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska / Materiały prasowe

Zmniejszanie negatywnego oddziaływania na środowisko i klimat nie było do tej pory celem samym w sobie i odbywało się niejako przy okazji redukcji kosztów. Celem oszczędności w wykorzystaniu nieodnawialnych zasobów, w tym energii, było zmniejszenie wydatków. Przykładem jest zużycie paliwa w pojazdach wykorzystywanych do transportu. Kilkanaście lat temu ciężki zestaw pojazdów spalał 30–35 l oleju napędowego na 100 km. Dziś jest to już 20–25 litrów. A oszczędność paliwa to jednocześnie zmniejszenie emisji CO2 i innych substancji do atmosfery. Innym przykładem są rozwiązania pozwalające na redukcję pustych przebiegów. Obok zwiększenia efektywności pracy przewozowej dodatkowym bonusem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych przypadająca na każdą tonę przewiezionego towaru.

Dzisiaj jest to już niewystarczające. Przyjęta przez Unię Europejską ambitna polityka klimatyczna zakłada bowiem przyśpieszenie i drastyczną redukcję emisji gazów cieplarnianych w każdej gałęzi europejskiej gospodarki w okresie kilkunastu najbliższych lat. W ślad za celami określonymi w tej polityce idą konkretne rozwiązania, które mają wymusić zmiany. W przypadku branży TSL jest to cały pakiet regulacyjny, który obejmuje takie instrumenty jak: zróżnicowane w zależności od emisji pojazdu opłaty za korzystanie z dróg, objęcie transportu drogowego systemem handlu emisjami (EU ETS), wprowadzenie obowiązku raportowania emisji CO2 (ESG), stopniowe ograniczanie produkcji pojazdów spalinowych i ich dostępności, podatki i opłaty rejestracyjne od pojazdów innych niż zeroemisyjne i tym podobne rozwiązania.

Stąd w niedalekiej przyszłości korzystanie z pojazdów z napędem zasilanym paliwami kopalnymi przestanie być opłacalne lub wręcz nie będzie możliwe. Niestety z decyzjami politycznymi nie idzie w parze rozwój technologiczny i inwestycje w niezbędną infrastrukturę. Poważne wątpliwości budzi zdolność finansowa branży transportu drogowego do transformacji floty wykorzystywanych pojazdów na preferowane w unijnych przepisach pojazdy elektryczne. Oszacowany przez związek pracodawców Transport i Logistyka Polska koszt zielonej rewolucji dla unijnych przewoźników w latach 2025–2040, to 1 bln 674 mld euro. Ale największą barierą wydaje się brak akceptacji zwiększonych kosztów zielonych usług transportowo-logistycznych ze strony klientów. I to mimo ich deklaracji o firmowej polityce zgodnej z klimatycznymi standardami „Environmental, Social, and Governance”.

Mając na uwadze istniejące bariery, a w szczególności ograniczenia w zakresie technologii i infrastruktury, trudno oczekiwać, że w przewozach na długich dystansach będą królować pojazdy elektryczne. Większe szanse na zastosowanie mają w tym przypadku paliwa odnawialne, takie jak bioLNG lub HVO. Na rzecz tych paliw przemawia możliwość wykorzystania dotychczas używanych pojazdów oraz obecnej infrastruktury służącej do dystrybucji. Niestety te paliwa są określane w obecnych przepisach jako paliwa przejściowe. Są jednak szanse na zmianę tego stanu rzeczy. Natomiast pojazdy elektryczne już dziś sprawdzają się znakomicie w przewozach miejskich, lokalnych, w dystrybucji oraz na tzw. krótkich liniach. Czyli tam, gdzie pojazd może być pozostawiony na noc w bazie wyposażonej w odpowiednie wysokiej mocy ładowarki.

fot. materiały prasowe