22 grudnia pociągi mają wrócić do Zakopanego. Będzie to możliwe, bo do finiszu zmierza mozolna, trwająca od 2015 roku przebudowa blisko 140-kilometrowej trasy kolejowej. Roboty trwały etapami z przerwami na okresy wakacji i świąt Bożego Narodzenia oraz ferii zimowych. Efekt? Najszybszy skład - ekspres „Tatry” pokona ten odcinek w ciągu 2 godz. 26 min. Oprócz tego do zimowej stolicy Polski dojadą jeszcze cztery pociągi dalekobieżne. Będą to składy pośpieszne kategorii TLK lub Intercity (z Gdyni i z Warszawy). Z Krakowa do Zakopanego dotrąw 2 godz. 43 – 2 godz. 53 min. Będzie jeszcze kilka pociągów osobowych. Najszybszy z nich – weekendowy, przyśpieszony skład Kolei Małopolskich „LUXTORPEDA” dotrze pod Giewont w 2 godz. 58 minut (w przeciwną stronę czas przejazdu wyniesie 2 godz. 44 min.). Pozostałym składom osobowym pokonanie odcinka z Krakowa do Zakopanego zajmie od 3 godz. 37 minut do 4 godz. 25 minut.

Na razie jeszcze trwają prace wykończeniowe

Dorota Szalacha z małopolskiego oddziału spółki PKP Polskie Linie Kolejowe zastrzega, że w czasie zimowych miesięcy wzdłuż trasy do Zakopanego będą jeszcze prowadzone prace wykończeniowe. W efekcie wiosną czas przejazdu ekspresu „Tatry” skróci się do 2 godz. 15 min. – 2 godz. 20 minut. Jest zatem szansa, że uda się wyrównać przedwojenny rekord pociągu Lux-Torpeda, czyli lekkiego, luksusowego składu, który zbudowano na bazie austriackiej konstrukcji (łącznie było ich 6). W rozkładzie obowiązującym jesienią1936 r. odcinek z Krakowa do Zakopanego pokonywał w ciągu 2 godz. 18 minut.

Reklama

Obecne zrównanie tamtego wyniku może trochę rozczarowywać. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy to w trakcie 8-letniej modernizacji wybudowano trzy łącznice, dzięki którym pociągi nie muszą już zmieniać kierunku jazdy. Powstały one w Krakowie (Kraków Zabłocie – Kraków Podgórze), Suchej Beskidzkiej i Chabówce. W ostatnim czasie zmiana kierunku jazdy zajmowała 15 – 20 minut.

Kompromitacja to nie jest, ale…

- Szykowany czas przejazdu – zwłaszcza w przypadku ekspresu „Tatry” – nie jest kompromitacją, ale biorąc pod uwagę kilkuletni czas robót i poniesione nakłady, to można by się spodziewać trochę lepszych efektów – ocenia Karol Trammer, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Z biegiem szyn”. Przypomina, że w 1995 roku przyspieszony pociąg „Giewont” obsługiwany elektrycznym składem ED72 pokonywał trasę do zimowej stolicy Polski w atrakcyjnym czasie 2 godz. 38 minut. Tak dobry wynik udawało się osiągnąć dzięki bardzo szybkiej operacji zmiany kierunku jazdy. Trwała ona tylko dwie minuty, bo na obu końcach składu siedzieli maszyniści, którzy zamieniali się w jego prowadzeniu. Z kolei Jakub Majewski, prezes fundacji Pro Kolej zwraca uwagę zaś, że w 1994 roku dwa przyspieszone składy jechały jeszcze krócej : „Kasprowy” 2 godz. 29 minut a „Giewont” 2 godz. 33 min.

ZOBACZ TAKŻE: Nowa Izera SUV już gotowa. Polski samochód jedzie na podbój UE

Na tym tle mocno rozczarowujący jest zwłaszcza czas przejazdu przyspieszonego składu „Luxtorpeda”. Karol Trammer zwraca uwagę, że pociąg będzie miał m.in. 6-minutowy postój w Kalwarii Zebrzydowskiej. Takie dłuższe zatrzymania wynikają z tego, że linia Kraków – Zakopane pozostała linią jednotorową. W określonych sytuacjach pociągi muszą zatem czekać na minięcie się ze składem jadącym w przeciwnym kierunku. Trammer ubolewa, że w trakcie budowy łącznicy w Chabówce nie powstała tam dodatkowa mijanka. – W tym rejonie nie ma jej na 10-kilometrowym odcinku między stacjami Skawa i Raba Wyżna. Zważywszy na zatłoczenie linii do Zakopanego to dość długi fragment – zaznacza. Niewykluczone, że kolejarze będą musieli dobudować w mijankę w rejonie Chabówki.

Czy autokary nadal będą lepszą opcją?

Można się spodziewać, że dla dojeżdżających z Krakowa nadal korzystniejsze będzie wybieranie autobusu,który do Zakopanego dojeżdża w ciągu 2 godz. 10 minut. Ekspres „Tatry” ma wprawdzie jeździć niewiele dłużej, ale cena za przejazd będzie znacznie wyższa.

Kolej może stać się za to atrakcyjniejsza dla dojeżdżających z bardziej odległych zakątków Polski. Przykładowo przejazd „Tatrami” z Warszawy do Zakopanego ma zająć 4 godz. 53 min, a docelowo 4 godz. 45 minut.

Na poważniejsze skrócenie czasu podróży będzie można liczyć dopiero za kilka lat, kiedy powstanie obiecany od dawna odcinek torów od podkrakowskiego Podłęża do miejscowości Piekiełko. Wtedy czas przejazdu do Zakopanego ma się skrócić do zaledwie półtorej godziny.