Złoty w poniedziałek tracił do euro czy dolara, umacniał się z kolei do funta - jak podkreśla Maliszewski - z powodu kolejnych niepokojących wypowiedzi dotyczących scenariuszy Brexitu.

Około godz. 16.40 euro kosztowało 4,37 zł, dolar - 4,15 zł, frank szwajcarski - 4,08 zł, a funt - 5,05 zł.

Analityk DM mBanku zwrócił uwagę, że kurs EURPLN znalazł się powyżej 4,38 co może spowodować, że podążać będzie on w kierunku 4,40. jego zdaniem rosnąć powinna też wycena dolara, który kosztować może ponad 4,20 zł.

"Warto zauważyć, że złoty był dziś wyraźnie słabszy od węgierskiego forinta, co może być związane z obawami części inwestorów przed rewizjami polskiego ratingu, które czekają nas w piątek, choć obniżki wydają się mało prawdopodobne. Patrząc na bardzo dobry w ostatnim czasie sentyment do ryzykownych aktywów, korekta na rynkach akcji mogłaby niekorzystnie odbić się także na walutach EM, jednak ze względu na rozpoczynający się w piątek sezon wyników z amerykańskich przedsiębiorstw, ryzyko takiego scenariusza już w tym tygodniu nie jest bardzo duże" - dodał Maliszewski.

Reklama

Według Konrada Ryczki z DM BOŚ poniedziałkowe osłabienie polskiej waluty jest korektą do zeszłotygodniowego umocnienia się złotego.

"W szerszym ujęciu wydaje się, iż inwestorzy mogą obecnie czekać na piątkową rewizję ratingu przez Moody’s oraz Fitch. Najprawdopodobniej nie będziemy świadkami zmiany ocen, niemniej zwyczajowo ostatnimi czasy tego typu wydarzenia traktowane są jako czynnik ryzyka. W szerszym ujęciu, pomimo poniedziałkowej korekty na złotym nie powinniśmy powrócić do wyraźnej przeceny złotego z uwagi na ostatnią poprawę (bazującą na odczytach CPI oraz PMI) perspektyw dla krajowej gospodarki" - ocenił ekspert. (PAP)