Od czasu powołania Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, czyli od 12 kwietnia 1991 roku, instytucja ta miała sześciu prezesów. Wydaje się, że jak na spółkę SP jest to liczba relatywnie nieduża. Wyłączając jednak dwóch pierwszych prezesów – Wiesława Rozłuckiego i Ludwika Sobolewskiego – których kadencje w sumie trwały 22 lata, okazuje się, że od 2013 roku karuzela na stanowisku prezesa GPW kręci się nieustannie, bo tym czasie było już aż czterech prezesów.

Kadencja Małgorzaty Zaleskiej była najkrótsza, zaledwie roczna. Odwołano ją bez konkretnego uzasadnienia. Ustępująca Pani Prezes nie przeprowadziła zbyt wielu reform, a jej aktywność nie była znacząca (pozostawiła po sobie kilka projektów, które w większości nie do końca wydawały się trafne). Z drugiej strony, trudno oceniać kogoś z realizacji strategi zaledwie po roku pracy, GPW to specyficzna instytucja i ocenia się ją w perspektywie długoterminowej.

Nowym prezesem został Rafał Antczak - ekonomista z 20-letnim stażem, który pracował między innymi w Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych oraz PZU, a od 2008 roku w Deloitte Consulting jako członek zarządu. Był również doradcą PO i w 2005 roku został współautorem partyjnego programu gospodarczego. Mimo to, z biegiem czasu stawał się krytykiem rządów PO.

Jednak taki wybór nie wydaje się być decyzją stricte polityczną. Co prawda zniesmaczony rządami PO Antczak otwarcie chwali program ,,Rodzina 500+” oraz plan Morawieckiego ale prawdopodobnie wynika to z jego poglądów ekonomicznych – zwracał bowiem uwagę i prognozował problemy demograficzne, a program PiS-u jest przecież pierwszym który ma tak wyraźnie wspierać dzietność. Wśród komentarzy dotyczących wyboru R. Antczaka, w tym pierwszego prezesa GPW Wiesława Rozłuckiego, przeważają pozytywne oceny.

>>> Czytaj też: Czy polski rynek kapitałowy znów złapie wiatr w żagle?

Reklama

Przed nowym prezesem GPW stoi sporo wyzwań, bowiem GPW była przez rządzących dosyć mocno spychana na boczny tor i to nie tylko przez rząd wywodzący się z PiS. Ten proces rozpoczął się już w czasach rządów PO, chodzi o demontaż OFE. Rynek oczekiwać może od nowego prezesa podjęcia działań na rzecz uświadomienia polityków i Polaków, że giełda to nie kasyno, że potrzebuje wzmocnienia swojej pozycji i roli w polityce gospodarczej rządu oraz wspierania przeprowadzenia reformy OFE zgodnie z rekomendacją KERM. Giełda powinna być także odpolityczniona choć w pewnym wąskim zakresie – szanse na prywatyzację spółek Skarbu Państwa są bliskie zera, jednak decyzje polityczne a nawet zwykłe komentarze polityków mocno oddziałują na WIG20 – politycy muszą być świadomi całego mechanizmu i konsekwencji zależności przyczynowo – skutkowych na rynku kapitałowym. To wszystko powinno zachęcać do inwestycji zarówno drobnych inwestorów, jak I duży zagraniczny kapitał, prowadząc do wzrostu obrotów, ponieważ póki co, niskie obroty to duża bolączka GPW. Inne ważne zadanie dla GPW, to zachęcenie Polaków do oszczędzania. W tym celu warto wesprzeć i przyśpieszyć realizację zaproponowanego przez Morawieckiego Programu Budowy Kapitału.

Wyzwań jest oczywiście o wiele więcej, wymieniłem tylko moim zdaniem te najważniejsze. Sprawność i pomysłowość nowego prezesa na pewno będą przydatne, ale musi on mieć silne zaplecze i poparcie w rządzie. Stagnacja rozwoju warszawskiego parkietu to przecież przede wszystkim wina polityków – demontaż OFE, wzrost wrażliwości giełdy na politykę, do tego dochodzą czynniki globalne i rynkowe. Zatem starania prezesa bez wsparcia rządu mogą pozostać bez efektów, tym bardziej że dla obecnej władzy GPW wydaje się pozostawać instytucją drugoplanową. Dlatego też zmiana prezesa GPW może okazać się zwykłą roszadą, jedną z wielu w ostatnim czasie.

>>> Czytaj też: 25 lat warszawskiej giełdy. Duda: GPW wspaniale się rozwija

Autor: Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI