Pakt podpisano podczas szczytu, w którym uczestniczyli szefowie rządów Australii i Japonii, Shinzo Abe i Malcolm Turnbull. Podczas wspólnej konferencji prasowej Turnbull tłumaczył, że porozumienie "zwiększa zdolności naszych sił obronnych do wzajemnego pomagania sobie w dziedzinie logistyki podczas ćwiczeń, operacji i innych działań" wojskowych.

Podpisany dokument pozwala na wymianę m.in. pożywienia, paliwa i innych zapasów podczas odbywających się pod auspicjami ONZ misji pokojowych. Daje też możliwość Japonii na dostarczanie australijskim wojskom amunicji. Poprzednie porozumienia nie pozwalały na taką formę wymiany.

Abe i Turnbull zadeklarowali również gotowość do współpracy z nową administracją prezydencką w Stanach Zjednoczonych, na której czele stanie prezydent Donald Trump. Jak podkreślili ich sojusze z USA "pozostają równie ważne dziś, jak były przez ostatnich sześć dekad".

Szefowie rządów zgodzili się też wzmocnić koordynację działań na Morzu Południowochińskim, które od dłuższego czasu jest areną ekspansji Chin. Podczas konferencji politycy nie odnieśli się jednak wprost do zagrożenia ze strony Pekinu. We wspólnym oświadczeniu "wezwali wszystkie strony do powściągliwości i unikania działań, które mogłyby prowadzić do eskalacji napięcia, w tym do militaryzacji na obszarze Morza Południowochińskiego".

Reklama

Chiny deklarują swą suwerenność nad znacznymi akwenami Morza Południowochińskiego, co ma wynikać z uznawania położonych na nim Wysp Paracelskich oraz archipelagu Spratly za własne terytorium. Roszczeń tych nie uznają inne państwa regionu ani Stany Zjednoczone.(PAP)

>>> Polecamy: Duński minister obrony: Zagrożenie z Rosji jest "bardzo poważne"