1 stycznia Słowacja przyjmuje euro – jako pierwszy kraj w naszej części Europy. Słowacy przyzwyczajają się do nowej waluty od kilku miesięcy, bo ceny podawane są i w koronach, i w euro. Jednak nadal obawiają się wzrostu cen.

Z ostatnich badań wynika, że Słowacy są dobrze przygotowani na przyjęcie euro. Takie jest przynajmniej ich odczucie, bo co naprawdę euro ze sobą przyniesie, okaże się 1 stycznia. Kurs wymiany jest już znany od dawna, a od sierpnia wszystkie ceny muszą być podawane w dwóch walutach, w koronach i euro.
Uchwalona została też ustawa, która przewiduje kary dla nieuczciwych sprzedawców, którzy będą chcieli wykorzystać zamianę waluty do tego, aby podwyższyć ceny. W życie ustawa ta wejdzie 1 stycznia. Od samego początku rząd założył sobie taki cel, aby społeczeństwo zostało jak najlepiej poinformowane o skutkach wprowadzenia euro. To zadanie bardzo poważnie potraktował przede wszystkim słowacki minister
finansów Jan Pociotek.

Fan motorów i euro

W jednym z najbardziej popularnych telewizyjnych seriali, zatytułowanym Gabinet w ogrodzie różanym i opowiadającym o życiu i pracy lekarzy, minister finansów Jan Pociotek zagrał wprawdzie drugoplanową, ale bardzo ważną rolę, bo zagrał siebie samego. Minister – prywatnie wielki fan motorów Harley Davidson – przyjeżdża na swojej maszynie do kawiarni, żeby wypić popołudniowe espresso. Kelnerka spogląda na niego i zauważa, że jest bardzo podobny do ministra finansów. Po krótkiej wymianie zdań Jan Pociotek przyznaje wreszcie, że to on. I wtedy kelnerka zaczyna opowiadać mu, co ludzie sądzą o euro, że boją się o swoje oszczędności, że boją się, że wszystko w sklepach podrożeje. W tym momencie gotowy do boju minister finansów zaczyna bronić wspólnej waluty i mówi: Dlaczego ma się tak stać? Przecież realna wartość pieniądza nie zmieni się, wszystko będzie można kupić po tej samej cenie, tylko w nowej walucie. Tak mniej więcej wyglądała scena w serialu, która zakończyła się przesłaniem na przyszłość. Z euro będzie lepiej – mówi 37-letni minister i płaci za swoją kawę.

Reklama

Najlepsza waluta od 100 lat

Także ta scena z serialu telewizyjnego z początku lata 2008 roku była jednym z ważnych instrumentów, który miał przekonać Słowaków, że nie muszą się bać wprowadzenia euro. Swoim udziałem w filmie Jan Pociotek trafił w samo sedno, bo właśnie największe obawy zwykłych rodzin Novaków czy Kovaców dotyczyły wzrostu cen. Minister uważał, że jego udział w popularnym serialu pomoże ludzi przekonać, że tak nie musi być.
– Obiecałem, że zrobię wszystko, czego będzie ode mnie wymagać zespół do spraw euro.
Dlatego zdecydowałem się, że zagram w filmie – opowiada Jan Pociotek, który już od dawna uważa, że euro będzie najlepszą walutą w ciągu ostatnich 100 lat.
Aby łatwiej było kontrolować zamianę koron na euro, system podwójnych cen będzie obowiązywać jeszcze przez jakiś czas. Monety i banknoty euro trafią do obiegu jutro, ale w tym obiegu jeszcze przez 16 dni pozostaną też korony. Dopiero po upływie tego okresu w obiegu na Słowacji zostanie tylko euro.


Kościół też pomagał

W procesie przygotowań do wprowadzenia euro w żadnym wypadku nie mogło zabraknąć Kościoła. Ponieważ przyjęcie nowej waluty to sprawa szczególnie wrażliwa dla emerytów i rencistów, osób niepełnosprawnych czy tych, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, to o pomoc w dotarciu do nich poproszono Kościół. Zorganizowano cykl seminariów informacyjnych dla przedstawicieli organizacji kościelnych. – Niektórzy ludzie – słabsi, odizolowani czy upośledzeni – mają niestety utrudniony dostęp do informacji i mogą tego procesu nie zrozumieć i w pełni nie zaakceptować. Jesteśmy po to, aby ich uspokoić i pomóc im przygotować się do nowej sytuacji – mówił jeszcze w kwietniu 2008 roku Jan Huba, głowa Kościoła ewangelickiego na Słowacji. Nowa waluta jest też obecna w szkołach, i to już od wiosny, ale tylko na obrazku. Uczniowie szkół podstawowych uczyli się m.in. tego, jak wyglądają monety i banknoty euro.
Wprowadzenie euro to jednak największe wyzwanie dla samych banków, które muszą przeprowadzić kosztowne zmiany systemów informatycznych. Do końca przyszłego roku wszystkie banki na Słowacji będą wymieniać korony i halerze na euro i eurocenty. Jednak aby zrobić to za darmo, jedna osoba za jednym razem będzie mogła wymienić maksymalnie 100 banknotów i 100 monet. W Narodowym Banku Słowacji monety będzie można wymieniać do końca 2013 roku, a banknoty bezterminowo.

Szał z pakietami startowymi

1 grudnia ruszyła sprzedaż pakietów startowych i Słowacy wpadli w małą histerię. Pakiet startowy to mała plastikowa torebka, w której znajduje się 45 monet o wartości 16,6 euro. Zostały one przygotowane specjalnie na początek nowego roku, żeby można było zrobić pierwsze zakupy. Ludzie wpadli jednak na pomysł, że pakiet startowy jest idealnym prezentem na urodziny albo pod choinkę, a sklepikarze chcieli je mieć, aby swoim klientom już wydawać resztę w nowej walucie i dlatego 1 grudnia od wczesnych godzin porannych przed bankami i oddziałami poczty ustawiły się kilometrowe kolejki. Prawie wszystkie pakiety zostały wykupione już pierwszego dnia, mimo że sprzedaż ograniczono. Jedna osoba mogła kupić tylko trzy, a czasami wręcz jeden pakiet z nowymi monetami. Rodziny Novaków i Kovaców, które stały w kolejkach, były oburzone, bo chciały się dobrze przygotować na wprowadzenie euro, a tymczasem pakiety startowe zniknęły szybciej niż w dawnych czasach pomarańcze i mandarynki z półek sklepowych – śmiali się ludzie. Nowe dostawy przychodzą stopniowo, do połowy grudnia, ale więcej niż mln 200 tys. pakietów nie zostanie wybitych.
– Bank centralny przypomina, że pakiet startowy jest tylko jedną z możliwości zaopatrzenia się w euro – mówi Jana Kovacova, rzeczniczka Narodowego Banku Słowacji.

Hitem skórzane portmonetki

Największym zainteresowaniem pod koniec roku cieszą się portmonetki na monety. Słowacy uważają, że za wiele zakupów będą płacić drobnymi, bo ich pensje są niższe niż w innych krajach strefy euro, a najmniejszy nominał banknotu to aż pięć euro. Obecne banknoty w koronach mają dużo niższe nominały, 20 koron to zaledwie 0,66 euro i dlatego Słowacy zawczasu chcą się przygotować na używanie drobnych i najlepszy biznes na jarmarkach bożonarodzeniowych robią sprzedawcy portfeli.

ikona lupy />
Jan Pociatek / Bloomberg