Przez wiele lat pracowałem w banku. Zaczynałem jako zwykły sprzedawca, by awansować na analityka, zajmującego się przyznawaniem kredytów hipotecznych. Z czasem praca stała się nudna. Dlatego zdecydowałem się na założenie własnej działalności gospodarczej jako doradca finansowy - mówi Patryk Bielski, blisko 30-letni warszawiak, który doradztwem zajął się równo rok temu.
Doradca finansowy to młoda profesja w Polsce. Jednak mimo krótkiej historii wrosła w krajobraz polskiego życia gospodarczego. Wszystko przez niedawny boom na rynku kredytów hipotecznych oraz na rynku funduszy inwestycyjnych. To właśnie armia doradców finansowych, zatrudnionych w firmach pośrednictwa finansowego, w bankach oraz działająca na własną rękę napędzała koniunkturę na te produkty finansowe.

Doradca przyda się na kryzys

Według przedstawicieli rynku pośrednictwa finansowego w tym roku sytuacja będzie trudniejsza niż w latach poprzednich. Branże pośrednictwa po raz pierwszy od kilku lat czeka spadek przychodów. - W 2009 roku mocni gracze utrzymają się na rynku, a pozostali popadną w kłopoty, co zmusi ich do łączenia z większymi firmami - uważa Krzysztof Barembuch, wiceprezes A-Z Finanse. Podobnego zdania są przedstawiciele innych firm, zajmujących się pośrednictwem finansowym. Według nich ten rok przyniesie naturalną weryfikację działających na rynku doradców finansowych. Czy warto w takich okolicznościach zainteresować się założeniem jednoosobowej działalności gospodarczej jako doradca finansowy?
Reklama
- Gdyby miał rozpocząć własną działalność teraz, w dobie światowego kryzysu gospodarczego, który przełożył się na marazm na rynku kredytów hipotecznych oraz spowodował spadek zainteresowanie giełdą, to musiałbym intensywniej siebie przekonywać do podjęcia tego kroku. Ale zdecydowałbym się na niego, bo uważam, że dobry i uczciwy doradca zawsze znajdzie klientów - mówi Patryk Bielski.
Podkreśla, że w okresie kryzysu zapotrzebowanie na takiego właśnie doradcę jest większe niż w czasach koniunktury gospodarczej. Widać to choćby na przykładzie rynku kredytów hipotecznych. Rok temu praktycznie każdy mógł dostać taki kredyt. Wystarczyło legitymować się stałymi dochodami. Obecnie taki kredyt jest dużo trudniejszy do uzyskania. Nie wystarczy już złożenie dokumentów. Banki są ostrożne i mnożą wymagania stawianie kredytobiorcą.
- Z tego powodu nie narzekam na brak klientów. Mam ich nawet w obszarze kredytów hipotecznych więcej niż w III kwartale 2008 r. Właśnie ze względu na to, że ludzie potrzebują wsparcia i fachowej pomocy w trudnych czasach - podkreśla Patryk Bielski.
Według niego kryzys przekłada się na spadek przychodów, ale nie są one aż tak duże. Jego zdaniem, dobry doradca finansowy może na czysto zarobić miesięcznie nawet powyżej 10 tys. zł.
- Nie reklamuje swoich usług. Działam przez krąg ludzi, których znam i którzy znają mnie. Nie stać mnie na konkurowanie poprzez reklamę z dużymi firmami, zajmującymi się pośrednictwem finansowym. Jednak zawsze ktoś w moim bliższym i dalszym otoczeniu potrzebuje moich usług. Zawsze też ktoś poleci mnie swoim znajomym jako faceta od kredytów - tłumaczy Patryk Bielski.
Dodaje, że osoby, którym doradza, nie płacą mu bezpośrednio za jego usługi. Wynagrodzenie pobiera od instytucji finansowej, której produkt uda mu się sprzedać, w postaci marży. Im więcej doradca sprzedaje produktów, tym więcej zarabia. Jeśli odpowiednio potrafi zorganizować sobie czas oraz dotrzeć do dużej liczby potencjalnych klientów, to jego zarobki dziesięciokrotnie przewyższają koszty.

Koszty: min. 1,5 tys. zł miesięcznie

A te według Patryka Bielskiego są niewielkie. Doradca wylicza, że stałe koszty nie przekraczają 1,5 tys. zł miesięcznie. Największym obciążeniem są należności na ZUS. Do tego należy doliczyć ok. 600-700 zł miesięcznie na opłacenie rachunków za telefon komórkowy, za paliwo na dojazdy do klientów, wizytówki oraz materiały służące do prezentacji produktów (koszty druku). Jednorazowym wydatkiem jest koszt zakupu laptopa, który jest niezbędny w pracy doradcy finansowego. Bardzo przydatnym narzędziem jest także własny samochód.
- Jeśli zdecydujemy się na pracę w domu, to rozpoczęcie działalności jako doradca finansowy nie wymaga dużych nakładów inwestycyjnych. Jednak nasz start nie kończy się na zamówieniu wizytówek. O wiele trudniejszym etapem jest pozyskanie produktów, które chcemy zaoferować swoim przyszłym klientom - mówi Patryk Bielski.
Żadna firma, zajmująca się pośrednictwem finansowym, nie ma w swojej ofercie wszystkich dostępnych na polskim rynku instrumentów finansowych. Koncentrują się one na produktach największych banków, towarzystw ubezpieczeniowych oraz towarzystw inwestycyjnych.
- Zaczynałem od oferty trzech banków, wśród których znalazł się mój stary pracodawca. Nie ukrywam, że na początku musiałem wykorzystać swoje kontakty w środowisku bankowym, aby pozyskać kolejne produkty. Kontakty przydają się także choćby podczas negocjowania warunków udzielania kredytu - mówi Patryk Bielski.
Zastrzega jednak, że nie należy mylić kontaktów ze znajomościami. Według niego dobry doradca ma wynegocjować odpowiednie warunki sprzedaży produkty, a nie go załatwić. Dla zaczynających ma radę, by na początek skontaktować się z jak największą liczbą banków i towarzystwami ubezpieczeniowymi. Część z nich dopuszcza możliwość współpracy z wolnymi strzelcami. - Jednym z kanałów sprzedaży, z którego Polbank EFG korzysta w zasadzie od początku swojego istnienia, są małe firmy, oferujące usługi doradzta kredytowego - mówi Paweł Maliszewski z Polbank EFG.
Dodaje, że jest to jeden ze sposobów dotarcia z ofertą banku do jak najszerszego kręgu klientów. Zastrzega przy tym, że ze względów biznesowych nie może podać, z ilu konkretnie takich firm korzysta bank. - Sposób nawiązania współpracy jest różny. Zazwyczaj firma sama się do nas zgłasza, chcąc włączyć produkty Polbanku do swojej oferty - wyjaśnia Paweł Maliszewski.

Współpracownik dużej sieci

Wyjściem może być także nawiązanie współpracy z dużymi firmami pośrednictwa finansowego. Jednak to wiąże się ze wzrostem kosztów rozpoczęcia działalności.
- Poszukujemy osób chcących rozwijać własną działalność gospodarczą we współpracy z silnym podmiotem, jakim jest Expander. Konieczna jest możliwość zaangażowania kapitału 100-140 tys. zł. W tej kwocie mieszczą się wydatki na uruchomienie placówki oraz pokrycie miesięcznych kosztów w początkowym okresie działalności - mówi Rafał Krukowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Sieci Partnerskiej Expandera.
Dodaje, że Expander poszukuje partnerów w ośrodkach miejskich liczących 50-100 tysięcy mieszkańców.
- Udostępniamy know-how oraz ofertę. Partnerzy uzyskują dostęp do szkoleń, wsparcia merytorycznego, konsultacji prowadzonych przez doświadczone osoby ze struktur Expandera - mówi Rafał Krukowski.
DORADCY W INNYCH PAŃSTWACH
Zawód doradcy finansowego powstał w Stanach Zjednoczonych jako odpowiedź na zapotrzebowanie klientów na posiadanie osobistego doradcy w sprawach finansowych. Model ten z wielkim sukcesem przyjął się najpierw na rynkach azjatyckich i Europy Zachodniej, a w latach 90. pojawił się w Polsce. W naszym kraju obecnie w zawodzie tym pracuje kilka tysięcy osób (nie ma dokładnych danych). Dla porównania w Niemczech pracuje 100 tys. doradców finansowych, w Wielkiej Brytanii - 40 tys., we Włoszech - 35 tys., a w Hiszpanii - 20 tys. W krajach Europy Zachodniej profesja doradcy cieszy się szacunkiem i wysoką pozycją społeczną.
ikona lupy />
Rynek kredytów hipotecznych / DGP
ikona lupy />
Aktywa w funduszach inwestycyjnych (w mld zł) / DGP