127 przypadków nielegalnej eksploatacji kopalin: głównie piasku, ale też np. żwiru czy kruszyw, zakończyło się w ubiegłym roku sankcjami nadzoru górniczego w postaci podwyższonych opłat - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach.

Na winnych nielegalnej eksploatacji kopalin nałożono w sumie ponad 28,3 mln zł podwyższonych opłat eksploatacyjnych. W większości spraw opłaty podwyższone są nakładane za wydobycie np. piasku bez wymaganej koncesji.

Aby wydobywać kopaliny - także te stosowane np. w budownictwie czy drogownictwie - potrzebna jest koncesja. Legalnych wyrobisk jest w Polsce kilka tysięcy. Inspektorzy nadzoru górniczego wskazują jednak na dużą liczbę wyrobisk "dzikich", gdzie piasek, żwir czy inny surowiec jest eksploatowany niezgodnie z prawem, bez koncesji, a często także w sposób niebezpieczny.

W ubiegłym roku do nadzoru górniczego dotarło 320 zgłoszeń dotyczących podejrzenia nielegalnej eksploatacji, z czego większość (292) pochodziła ze źródeł zewnętrznych (głównie od samorządów czy przedstawicieli społeczności lokalnych), natomiast w 28 przypadkach nieprawidłowości zauważyli sami inspektorzy nadzoru.

Nie wszystkie postępowania, których w 2017 r. wszczęto 190, zakończyły się sankcjami - ponad sto postępowań umorzono. Decyzji skutkujących podwyższonymi opłatami wydano 127, wobec 137 osób i podmiotów, zobowiązując je do zapłaty w sumie prawie 28 mln 355,9 tys. zł.

Reklama

Rok wcześniej, w 2016 roku, zgłoszeń dotyczących podejrzenia nielegalnej eksploatacji było 382, wszczęto 255 postępowań i wydano 110 decyzji skutkujących podwyższonymi opłatami, zobowiązując 115 osób i podmiotów do zapłaty prawie 30,7 mln zł. Natomiast w 2015 roku - pierwszym, kiedy nadzór górniczy po zmianie prawa zajął się wykrywaniem nielegalnej eksploatacji - łączna wartość podwyższonych opłat przekroczyła 12,4 mln zł.

Podwyższone opłaty są nakładane za prowadzenie eksploatacji bez wymaganej koncesji (maksymalnie za pięć ostatnich lat) lub bez zatwierdzonego projektu robót geologicznych. Inspektorzy mogą też wnioskować o sankcje w przypadkach, kiedy eksploatacja piasku czy żwirów odbywa się z naruszeniem przepisów. Ukarany może odwołać się od decyzji nadzoru górniczego. Rozpatrzenie odwołań może skończyć się utrzymaniem w mocy decyzji o podwyższonych opłatach lub skierowaniem spraw do ponownego rozpoznania. Sprawy sporne trafiają ostatecznie do sądu administracyjnego.

W 2017 r. nadzór górniczy prowadził najwięcej postępowań w sprawach nielegalnej eksploatacji w rejonie Gdańska (46), Warszawy (39) Kielc (27) oraz Poznania (25). Najwyższe podwyższone opłaty, będące formą ukarania osoby lub firmy dopuszczającej się tego procederu, naliczono na terenie działania Okręgowego Urzędu Górniczego w Gdańsku, gdzie ich łączna wartość zbliżyła się do 15,2 mln zł; na terenie działania kieleckiego urzędu górniczego łączna kwota podwyższonych opłat przekroczyła 6,7 mln zł, a urząd w Krośnie nałożył sankcje na łączną kwotę blisko 1,3 mln zł.

Jedna z najwyższych podwyższonych opłat od początku 2015 r., kiedy weszły w życie stosowne przepisy, nałożono właśnie na terenie urzędu górniczego w Krośnie (ponad 4,8 mln zł za wydobycie piasku ze żwirem bez wymaganej koncesji), w Rybniku (prawie 3,2 mln zł za wydobycie bez koncesji torfu oraz piasku ze żwirem) oraz w Kielcach (niespełna 4 mln zł za wydobycie piasku bez koncesji).

Przedstawiciele WUG wskazują, iż decyzje ustalające opłaty podwyższone są wydawane w postępowaniach administracyjnych, które niejednokrotnie toczą się przez kilka miesięcy. Ustalanie sprawców oraz ilości wydobytej nielegalnie kopaliny często wymaga przeprowadzenia wielu czynności w ramach postępowania dowodowego, m.in. przesłuchań świadków i oględzin nieruchomości. W toku takiego postępowania inspektorzy - zazwyczaj są to geolog i mierniczy górniczy - sporządzają dokumentację ustalającą ilość kopaliny wydobytej bez koncesji.

Określenie ilości wydobytej kopaliny wymaga najczęściej przeprowadzenia pomiarów dokonywanych przy użyciu specjalistycznego sprzętu, w tym odbiorników GPS, w które wyposażeni są pracownicy urzędów górniczych, a które zostały zakupione ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W przypadkach nielegalnej eksploatacji kopaliny spod lustra wody, pomiary są niejednokrotnie dokonywane z wykorzystaniem sonaru.

Urzędy górnicze najczęściej dowiadują się o podejrzeniu nielegalnej eksploatacji ze zgłoszeń osób fizycznych, policji, straży miejskiej i innych instytucji. Każde powiadomienie jest sprawdzane. W 2015 r. powołany w Urzędzie zespół stworzył ujednoliconą metodykę prowadzenia postępowań dotyczących naliczania podwyższonej opłaty, którą przekazano szefom okręgowych urzędów górniczych. Kupiono też nowoczesny sprzęt do monitorowania eksploatacji kopalin.

>>> Czytaj też: Boom na auta elektryczne uderzy w Europę Wschodnią. Najbardziej zagrożona jest Słowacja