Dziesięciu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że produkcja przemysłowa w lipcu spadła o 2,8% r/r. Ich oczekiwania są dość rozbieżne i wahają się od -4,5% do +2,0%, przy średniej na poziomie 2,81%.

Lipiec będzie dziewiątym kolejnym miesiącem spadku produkcji przemysłowej, ale - w odróżnieniu od poprzednich okresów, gdy spadki niebezpiecznie zbliżały się do 20% - po raz trzeci uda się utrzymać go na poziomie jednocyfrowym i - co ważne - z wyraźną tendencją do poprawy. Wynika to z kilku powodów. Swój wkład, z powodu dwóch dni roboczych więcej niż w czerwcu, miała statystyka. Nie był on jednak tak wielki, jak mogłoby się wydawać, ponieważ lipiec był pierwszym miesiącem wakacyjnym, czyli obfitującym w urlopy oraz tradycyjne remonty i przestoje w wielu firmach. I to jest bardzo dobra informacja, ponieważ jeśli w takim wypadku produkcja spada tylko o niecałe 3%, to oznaczać może tylko dobre perspektywy na przyszłość.

Tym bardziej, że statystyka nie jest jedyną przesłanką, która spowodowała poprawę kondycji producentów. Wydaje się bowiem, że polscy przedsiębiorcy powoli dostosowują się do trudnej sytuacji na rynkach zewnętrznych i ogromny spadek zamówień zagranicznych potrafią zrekompensować sprzedażą w kraju. Poprawia się także sytuacja w tych sektorach gospodarki, które najmocniej odczuwają globalny kryzys i zdecydowanie ciągną w dół wynik produkcji przemysłowej. Coraz lepiej radzi sobie bowiem sektor motoryzacyjny, nieźle wygląda już także budownictwo.

Kolejną pozytywną informacją są również coraz wyraźniej poprawiające się wskaźniki PMI i niezłe już twarde dane z największych gospodarek, szczególnie z Niemiec. W tej sytuacji polscy producenci lokują na tamtejszym rynku coraz więcej towarów. Tym bardziej, że konkurencyjne ceny powodują, iż nadal obawiający się kryzysu konsumenci wybierają równie dobry, ale nieco tańszy asortyment.

Reklama

Zdaniem tych samych dziesięciu analityków, poziom inflacji producentów (PPI) w lipcu wyniesie 3,7%. Ich oczekiwania zamykają się w przedziale od 3,0% do 4,2%, przy średniej na poziomie 3,67%.

Nieco niższy wzrost wskaźnika cen producentów to głównie efekt mocniejszego złotego, który amortyzuje drożejące nadal surowce, głównie miedź. W lipcu jednak przestał działać negatywny impuls ze strony ropy, której ceny na światowych giełdach zaczęły wyraźnie spadać już pod koniec czerwca. Należy jednak pamiętać, że dostawy na rynku surowcowym są kontraktowane z dużym wyprzedzeniem, więc spadki cen będą przez polską gospodarkę odczuwalne z opóźnieniem. Prawdopodobnie więc już w lipcu jest szansa na większy spadek wskaźnika PPI, a kolejne miesiące będą wyglądać coraz lepiej.

Szansa na to jest tym większa, że spadki cen ropy będą mocno wspierane przez trwający już od kilku tygodni trend aprecjacyjny polskiej waluty oraz przez nadal jeszcze trwający globalny kryzys, który coraz bardziej widoczny jest także na naszym rynku. Producenci, zagrożeni niemożnością sprzedaży swoich towarów, bardzo nieznacznie lub w ogóle nie podnoszą cen swoich wyrobów, biorąc najczęściej na siebie negatywne skutki wzrostu cen surowców. Minimalizują co prawda swoje zyski, ale jednocześnie utrzymują produkcję i zatrudnienie, co jest równie ważne, jak rentowność. Ale teraz, gdy złoty się umacnia, ceny ropy spadają, a gospodarka ma coraz lepsze perspektywy - będzie można znów przyzwoicie zarabiać nie podnosząc cen.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda dane o produkcji przemysłowej i PPI za lipiec w środę, 19 sierpnia, o godz. 14:00.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.

"Spodziewamy się w lipcu spadku produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym o 4,5% i o 0,3% w relacji do czerwca tego roku. Dwa dni robocze więcej w stosunku do czerwca nie powinny skutkować wzrostem produkcji, ponieważ lipiec to pierwszy tradycyjny miesiąc urlopowy. W związku z tym wiele przedsiębiorstw pracowało na 'zwolnionych obrotach'. Wiele również wykorzystuje ten okres na niezbędne konserwacje i naprawy. Zmniejszeniu dynamiki produkcji sprzyja również spadek popytu zagranicznego widoczny w danych NBP o bilansie płatniczym. W lipcu ceny surowców były zmienne. Z jednej strony ceny miedzi zwiększyły się o 4,25% m/m, ale z drugiej strony ceny ropy naftowej spadły o 5,2 % m/m. Złoty umocnił się w stosunku do dolara o ponad 5%. Umocnienie złotego powinno więc amortyzować wzrost cen surowców. Szczególnie istotne są tu ceny paliw, których wzrost przekłada się na wzrost kosztów w przetwórstwie przemysłowym, a w konsekwencji na wyższe ceny produktów. Na podstawie dostępnych danych! szacujemy wzrost cen paliw na ok. 1,9 % m/m. W efekcie przełoży się to na wzrost kosztów w przetwórstwie przemysłowym, a w konsekwencji - wyższe ceny producentów PPI o ok. 0,3 % m/m i 4,2 r/r. " - starszy analityk makroekonomiczny banku BPS Krzysztof Wołowicz.

"Kontynuacja ożywienia produkcji przemysłowej. Dużo lepsze wyniki niemieckiej gospodarki i substytucja towarów importowanych tańszymi krajowymi zamiennikami wspierają ożywienie. Polski przemysł będzie korzystał na dalszym ożywieniu gospodarczym u naszego największego partnera gospodarczego - Niemiec (Polska dostarcza półproduktów dla niemieckiego przemysłu, który wszedł w fazę ożywienia). Dzięki niższym cenom surowców (zwłaszcza ropy) ceny produkcji powinny okazać się wyraźnie niższe niż miesiąc temu. Dane pozostaną bez wpływu na RPP, ponieważ ruchy w polityce monetarnej krępuje wyższa od oczekiwanej ścieżka inflacji" - analityk DZ Bank Polska Janusz Dancewicz.

"Publikowane za ostatnie miesiące dane dotyczące produkcji sprzedanej przemysłu świadczą o powolnym wychodzeniu z dołka tego sektora. W lipcu, w związku z sezonem wakacyjno-urlopowym, a także tradycyjnym okresem przerw w produkcji związanych z pracami remontowymi i konserwacyjnymi, spodziewamy się kontynuacji spadków produkcji, przy czym czynnikiem działającym 'in plus' będzie niższa (w porównaniu do zeszłego miesiąca) statystyczna baza odniesienia z zeszłego roku. Oczekujemy dynamiki produkcji na poziomie -3,8%r/r (-2,2%m/m)" - ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek.

"Dane o produkcji zaskoczyły na plus już w minionym miesiącu. Utrzymująca się poprawa w zakresie wskaźnika PMI sugeruje, iż nie był to przypadek i tym razem roczna dynamika produkcji może jeszcze ulec poprawie. Efekt słabego złotego zaczyna powoli wygasać i wygląda na to, że trajektoria wskaźnika PPI będzie korzystniejsza, niż można było zakładać jeszcze 2-3 miesiące temu. Nadal wysoki pozostaje wzrost cen w górnictwie i to jest element hamujący spadek ogólnego PPI" - główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

"Produkcja przemysłowa spadła w lipcu o 3,8% r/r, wobec spadku w czerwcu o 4,3%. Biorąc pod uwagę brak zmian w liczby dni roboczych na lipcowe dane nie powinny mieć istotnego wpływu efekty sezonowe. Analizując dane z połowy 2008 r. oraz poprawę sytuacji w przemyśle w miesiącach minionych można w lipcu oczekiwać dużo mniejszego spadku produkcji wobec danych czerwcowych ze względu na skokowe osłabienie dynamik w okresie czerwiec - lipiec 2008 r. Jednocześnie jednak należy wziąć pod uwagę, że zaskakująco dobry wynik produkcji w czerwcu 2009 r. w części (wg naszych szacunków w skali 1,5 - 2,0 pkt. proc.) wynikał z jednorazowego efektu bardzo silnego wzrostu produkcji (ok. +60% r/r) w kategorii produkcji pozostałego sprzętu transportowego. Tak wysoka dynamika była z kolei pochodną historycznie wysokiej dynamiki wzrostu w kategorii 'statki i łodzie', co z kolei mogło wynikać z efektów kończenia prac produkcyjnych w stoczniach przed zakończeniem produkcji i sprzedażą stoczni pod ko! niec czerwca). Tym samym uwzględniając w szacunkach dla prognozy lipcowej korektę danych czerwcowych wynik dla produkcji lipcowej kształtuje się na poziomie ok. 1,5 pkt. proc. gorszym w porównaniu z danymi surowymi. Przedstawiona prognoza (3,8% r/r) jest już skorygowana o z jednej strony bardzo dobre dane dla przetwórstwa przemysłowego wg lipcowego subindeksu produkcji wskaźnika PMI oraz z drugiej strony dość słabe dane dot. produkcji samochodów (za danymi agencji Samar). W naszej ocenie lipcowa prognoza jest obarczona dość wysokim ryzykiem właśnie ze względu na opisane powyżej jednorazowe efekty dla danych czerwcowych oraz ze względu na przeciwstawne wskazówki wg danych indeksu PMI i danych agencji Samar. Prognozę przedziałową dla lipcowych danych szacujemy na (-4,0%) - (-3,4%) r/r" - ekonomistka PKO BP Aleksandra Świątkowska. (ISB)

lk/tom