Zwolnienia przypadają przede wszystkim na działy odpowiedzialne za współpracę LSE z głównymi klientami: dużymi międzynarodowymi firmami maklerskimi i spółkami brokerskimi. Rozłożą się po równo między Londynem a Mediolanem, gdzie LSE jest właścicielem Borsa Italiana.

Głównym powodem redukcji jest rosnąca konkurencja dla LSE ze strony mniejszych, prężnych rywali, zwłaszcza Chi-X (platforma obrotu akcjami założona na początku 2007 r. przez elektroniczną firmę brokerską Instinet) oraz Turquoise (platforma założona przez konsorcjum największych światowych banków inwestycyjnych).

Średnia płaca zwalnianych wynosiła 80 tys. funtów rocznie. W ramach odprawy otrzymają po 100 tys. funtów. Najwyższym rangą wśród nich jest Martin Graham, szef giełdy AIM (Alternative Investment Market), na której notowane są głównie małe i średnie spółki brytyjskie i zagraniczne.

Blisko dwa lata temu Komisja Europejska zderegulowała rynek obrotu akcjami, odbierając monopol największym europejskim giełdom i dopuszczając obrót akcjami poza nimi, za pośrednictwem tzw. MTFs (ang. multilateral trading facilities).

Reklama

Z danych Thomsona Reutersa z lipca br. wynika, iż LSE obraca obecnie 67 procentami akcji stu największych brytyjskich korporacji, wobec 87 proc. w czerwcu 2008 roku. Udział Chi-X wynosi 21,25 proc., a Turquoise - 6,21 proc. Resztę opanowali mniejsi konkurenci.

Według danych LSE opublikowanych w czwartek, w ciągu ostatnich pięciu miesięcy, do końca sierpnia, zmniejszyła się zarówno średnia dzienna wycena akcji dostępnych w obrocie, jak i same obroty.

Zdaniem Roleta, który kieruje londyńskim parkietem od maja br., po odejściu Clary Furse, otoczenie rynkowe jest trudne. LSE usiłuje pozostać rynkiem konkurencyjnym m.in. przez obniżenie opłat dla największych klientów obracających dużą ilością akcji, co jednak szkodzi rentowności operacji.

W ciągu pięciu miesięcy przed końcem sierpnia na londyńskim parkiecie różne spółki zgromadziły łącznie 43 mld funtów (47,1 mld euro) kapitału. Suma ta jest porównywalna z kapitałem zgromadzonym w tym samym okresie ubiegłego roku, ale był to rezultat przede wszystkim wtórnej emisji akcji przez korporacje szukające sposobów dofinansowania się, a nie debiutów nowych spółek.

Za jedną z głównych słabości londyńskiego parkietu uchodzi to, iż nie ma on mocnej pozycji w segmencie obrotu funduszami pochodnymi.