W poniedziałek Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło listę firm, które złożyły propozycję zakupu papierów prywatyzowanej spółki. Mimo niewielu chętnych proces prywatyzacji GPW będzie kontynuowany, zapewnia resort skarbu. Jak powiedział DGP Maciej Wewiór, rzecznik Skarbu Państwa, resort przystąpił w tej chwili do formalnej i merytorycznej oceny złożonych ofert tak inwestora branżowego, jak i dwóch starających się o mniejszościowe pakiety.
– Analiza propozycji potrwa co najmniej do końca tego tygodnia – poinformował Wewiór. – Jeśli będą one odpowiadały naszym oczekiwaniom, przystąpimy do negocjacji – dodał.

Wątpliwy sukces

Rzecznik resortu wyjaśnił, że w przypadku, kiedy oferta złożona przez Deutsche Boerse nie będzie spełniać oczekiwań MSP, np. dotyczących ceny, to wówczas nie dojdzie do rokowań z Niemcami, a także z instytucjami z Hiszpanii i Polski.
Reklama
Sceptyczny co do sukcesu prywatyzacji GPW według obecnej ścieżki jest były prezes giełdy Wiesław Rozłucki. – Trzeba jeszcze raz przeanalizować sytuację – mówi DGP Rozłucki.
– Trudno jest negocjować warunki, kiedy jest tylko jeden oferent – ocenia.
Były szef giełdy uważa jednak, że za taki stan rzeczy nie należy winić ministra Aleksandra Grada, ale sytuację rynkową. Zdaniem Rozłuckiego ewentualną nową koncepcję prywatyzacji GPW należy opracować przy udziale wszystkich interesariuszy, tj. skarbu państwa, domów maklerskich, banków, funduszy inwestycyjnych, OFE oraz inwestorów indywidualnych.



Sprzedaż w przyszłym roku

Według Macieja Wewióra, gdyby nawet wszystko przebiegało po myśli resortu, to jest bardzo wątpliwe, aby cały proces prywatyzacji giełdy został sfinalizowany do końca tego roku.
Zgodnie z założeniami prywatyzacyjnymi Skarb Państwa zamierza sprzedać od 51 do 73,82 proc. akcji inwestorowi branżowemu, a 22,82 proc. członkom giełdy. Sprzedaż pozostałych 25 proc. plus 1 akcja planowana jest w ciągu następnych dwóch, trzech lat.
Optymistycznie na prywatyzację patrzy jednak jedyny oferent spośród inwestorów branżowych, czyli Deutsche Boerse. W rozmowie zamieszczonej w poniedziałkowym DGP z Jochenem Biedermannem z Deutsche Boerse, kierujący projektem prywatyzacji GPW zapewniał, że złożona przez jego instytucję oferta jest bardzo atrakcyjna cenowo. Biedermann uspokoił też polskich inwestorów, że w przypadku wygranej w wyścigu po akcje GPW Deutsche Boerse nie zamierza przenosić notowań najbardziej atrakcyjnych spółek z Warszawy do Frankfurtu.