Wczoraj pracą nad nowelizacją prawa lotniczego zająć się miała sejmowa Komisja Infrastruktury. Jednak rządowa autopoprawka – w sumie prawie 150 zmian do pierwotnego projektu – nie trafiła do Sejmu. Co ciekawe, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle tam dotrze. Resort infrastruktury uchylił się wczoraj od odpowiedzina to pytanie. – Jakość projektu była żenująca. Takiego cyrku, jaki miał miejsce przy pracach nad tą nowelizacją, w życiu nie widziałem – mówi anonimowo poseł sejmowej Komisji Infrastruktury.
Teraz nawet nie wiadomo, kto zajmuje się tą sprawą w resorcie infrastruktury. Teoretycznie lotnictwo jest w gestii wiceministra infrastruktury Tadeusza Jarmuziewicza, w praktyce nad zmianami w prawie czuwał dyrektor Departamentu Lotnictwa Marian Konopiński. Jednak w poniedziałek pożegnał się on z tym stanowiskiem. Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, nie chce mówić o przyczynach odwołania dyrektora.
Najprawdopodobniej doszło do dymisji w związku z kontrowersyjnymi poprawkami zgłaszanymi w toku prac nad projektem noweli w specjalnie powołanej przez Komisję Infrastruktury podkomisji. Chodzi m.in. o przerzucenie finansowania bezpieczeństwa na lotniskach z budżetu na spółki lotniskowe oraz zmianę finansowania działalności Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Ta ostatnia poprawka oznaczała zwiększenie obciążeń linii lotniczych zarejestrowanych w naszym kraju w skrajnych przypadkach nawet o 5 tys. proc.
Jak dodaje poseł sejmowej Komisji Infrastrktury, co jakiś czas resort infrastruktury zaskakiwał ich nowymi projektami. Tak było np. z ochroną krajowego rynku czarterowego przed przewoźnikami lotniczymi spoza Unii Europejskiej. Najpierw poprawka przepadła, bo przedstawiono ją jak zamach na krajowy rynek turystyczny, a potem znów powróciła jako ochrona interesów firm lotniczych zarejestrowanych w naszym kraju przed nieuczciwą konkurencją ze strony przewoźników spoza UE. Eksperci nie mają wątpliwości: nowela ustawy nie nastąpi szybko. Według Zbigniewa Sałka, wiceprzedniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk, podstawowym powodem potknięcia rządu w tej sprawie jest fakt, że za nowelizację prawa lotniczego, z gruntu skomplikowanego, wzięli się ludzie niekompetentni. Dużą zasługę w zatrzymaniu prac nad nowelą ma również Urząd Lotnictwa Cywilnego, któremu – jak uważa Zbigniew Sałek – zależało wyłącznie na utrzymaniu swojego stanu posiadania.
Reklama
Według ekspertów, nowa ustawa ma być nie na miesiąc czy rok, ale na całe lata i dlatego musi przede wszystkim zdecydować o przyszłości Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze w kontekście ewentualnego oddania udziałów przez tę firmę w lotniskach regionalnych lokalnym samorządom. Musi też w końcu rozstrzygnąć sprawę późniejszej prywatyzacji lotnisk.
ikona lupy />
Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury, nie poradził sobie z nowelizacją prawa lotniczego Fot. Wojciech Górski / DGP