Zwolnienie akcji kredytowej w Chinach może tylko przysłużyć się gospodarce, dzięki obniżeniu ryzyka, a inwestorzy powinni nadal kupować akcje chińskich banków – mówi Mark Mobius, znany inwestor rynków wschodzących.

„Nie sądzę, aby spowolnienie akcji kredytowej było złą rzeczą. Przyczynia się jedynie do zmniejszenia ryzyka, gdyż ludzie zanadto się nie zadłużają” – twierdzi prezes funduszu inwestycyjnego Templeton Asset Management, który zarządza aktywami wartości 34 mld dolarów na rynkach wschodzących.

Chińskie banki zaczęły ograniczać udzielanie nowych pożyczek, odpowiadając na zalecenia regulatorów w celu powstrzymania nadmiernego wzrostu kredytów, które wystrzeliły wysoko w górę w okresie pierwszych dwóch tygodni stycznia. To wzbudziło zaniepokojenie, że presja ze strony rządu może wyhamować wzrost w trzeciej największej gospodarce świata.

CZYTAJ TAKŻE: Chińskie banki już są na kredytowej smyczy

Ostatnie zyski chińskich akcji zostały nieco przesadzone, a miejscowe banki wciąż jeszcze mają do zaspokojenia pełen potencjał popytu na indywidualne pożyczki. Poczynając od 14-miesięcznego maksimum w sierpniu indeks Shanghai Composite spadł o 23 proc. Obecnie wskaźnik znajduje się 13 proc. poniżej zeszłorocznego szczytu.

Reklama

“Rynek zmierza do korekty, chociaż nie sądzę, iż dojdzie wkrótce do wielkich spadków. W sytuacji kiedy Chińczycy zaczęli więcej wydawać niż oszczędzać, obecne posunięcia banków są bardzo słuszne. Rynek konsumencki właśnie przebił się na powierzchnię” – komentował Mobius.

CZYTAJ TAKŻE: Inwestuj w chińskie akcje

Największe trzy ryzyka dla Chin dotyczą zależności tego kraju od popytu na eksport, podaży pieniądza oraz potencjalnych strat firm, w Chinach i za granicą, z powodu transakcji na derywatach.

„Chińczycy mają tendencję, aby nie słuchać swoich partnerów handlowych. To niepotrzebnie wzmaga napięcia” – mówi Mark Mobius i uważa, że Chińczycy muszą być bardziej elastyczni.