O Google jest ostatnio szczególnie głośno w kontekście sporów z władzami Chin. Komentatorzy agencji Bloomberg uważają jednak, że cenzura w chińskiej wyszukiwarce nie jest obecnie głównym zmartwieniem firmy. Google walczy o pozycję lidera w amerykańskim internecie z Facebookiem. I ostatnio tę batalię przegrywa - według danych firmy Hitwise w marcu popularny portal społecznościowy był odwiedzany częściej niż strona Google.com.

Google może martwić także zmiana nastawienia reklamodawców. Największe firmy z całego świata dostrzegają coraz większy potencjał portali społecznościowych jako miejsca promocji swojej marki. Strategię popularyzowania swoich produktów na tego typu witrynach rozszerzają Levi Strauss, Starbucks czy JetBlue Airways. Podczas gdy wydatki tych firm na reklamę na Facebooku rosną, pieniądze przeznaczane na promocje w Google pozostają na niezmienionym poziomie.

Kolejny problem Google to przejęcia, które utrudniają instytucje nadzorujące rynek. Każdy nowy cel firmy, jak na przykład planowany zakup jednego z największych dostawców reklam mobilnych AdMob za kwotę sięgającą 750 milionów dolarów, jest skrupulatnie sprawdzany pod kątem ewentualnego zagrożenia uczciwej konkurencji.

Choć Google nadal jest świetnie zarabiającą spółkę z bardzo zróżnicowanym profilem działalności, jej tempo robienia wielkich pieniędzy nieco przygasło. W ubiegłym roku wzrost sprzedaży Google wyniósł 9 proc., podczas gdy w 2005 roku ten wynik zwiększył się niemal dwukrotnie. Daniel Morgan z Synovus Financial w Atlancie ocenia, że wtedy firmie pomagał status nowości i innowacyjności. „Ten rodzaj euforii i miłości od pierwszego wejrzenia uległy zmianie” - komentuje Morgan.

Reklama