W przetargu organizowanym przez indyjski rząd licytowane będą 93 licencje umożliwiające dostarczanie mobilnego internetu do telefonów i komputerów. Szacuje się, że razem mogą kosztować nawet 11,2 miliarda dolarów. Pozwolenia mają dotyczyć zarówno łączy szerokopasmowych, wycenianych na 1 miliard każdy, jak i łączy 3G, na które cena każdej z licencji ma wynieść ok. 2 miliardy dolarów. Dzięki pozyskanym pieniądzom Indie uregulują deficyt budżetowy.

Do walki o dostarczenie internetu w jednym z największych krajów Azji staną firmy z całego świata, takie jak brytyjskie Vodafone, czy obecnie największy dostawca usług sieciowych w Indiach Bharti Airtel. Sama aukcja rozpocznie się przez internet od sprzedaży łączy 3G, w ich przypadku rywalizują głównie Vodafone i Bharti Airtel. Jak powiedział w wywiadzie dla telewizji Bloomberg szef jednostki Vodafone zajmującej się dostarczaniem łączy 3G Marten Pieters, w Indiach są duże braki w jakości i ilości dostarczanych usług internetowych. Właśnie w nich brytyjska firma widzi swoją szansę i możliwość wzrostu. Szacuje się, że z nowoczesnych łączy będzie korzystało ponad pół miliarda indyjskich użytkowników.

Nie dziwi fakt, że nawet europejscy dostawcy starają się zdobyć wpływy w tym, jak się wydaje, odległym kraju. Indie posiadają bowiem duży potencjał do dalszego rozwoju rynku usług elektronicznych. Jedynie w styczniu br. przybyło tam prawie 20 milionów osób korzystających z internetu w telefonach komórkowych, w lutym według danych indyjskiego rządu było to blisko 19 milionów osób. W tak szybkim tempie nie rozwija się obecnie żaden z rynków na świecie.



Reklama
ikona lupy />
Do walki o dostarczenie internetu w jednym z największych krajów Azji staną firmy z całego świata, takie jak brytyjskie Vodafone, czy obecnie największy dostawca usług sieciowych w Indiach Bharti Airtel / Bloomberg