Silne wahania notowań złota odnotowano już dzień wcześniej, kiedy Fed zastanawiał się, jak rozwiązać problem niskiego wzrostu gospodarczego w USA. Przedstawiciele banku centralnego uważają, że dynamika wzrostu gospodarczego, jaka została zapoczątkowana w czerwcu ubiegłego roku z każdym miesiącem spada, pomimo oficjalnego ogłoszenia końca recesji.

Decyzja o wykupie obligacji zapewne nikogo nie zaskoczyła – o QE2 mówiono już od kilku tygodni. Kwota 600 mld dolarów rzucona na rynek odbije się negatywnie na sile dolara i może stać się impulsem dla wywołania inflacji w Stanach Zjednoczonych, tym bardziej prawdopodobnym, że wzrasta zatrudnienie. W październiku liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 4340 tys. wobec 4356 tys. we wrześniu. Korzystnie zaprezentował się też raport ADP, dotyczący przewidywanych zmian wielkości zatrudnienia. To jednak powinno cieszyć Amerykanów.

Zagrożenie osłabieniem dolara amerykańskiego oraz oczekiwania inflacyjne są katalizatorami wzrostu notowań złota a także, mocno z nim skorelowanego, srebra. Dolar tracił na wartości w środę, tracił też w czwartek, zarówno w stosunku do euro, jak również do koszyka najważniejszych walut. Przy takim scenariuszu notowania złota pną się do góry, w czwartek cena tego kruszcu wzrosła o około 30 dolarów.