W tegorocznym raporcie Doing Business sporządzanym przez International Finance Corp., oceniającym stopień trudności prowadzenia biznesu, nasz kraj znalazł się na 70. pozycji w ogólnym zestawieniu oraz na 113. miejscu pod względem łatwości otwierania własnej firmy. – Nowym przedsiębiorcom najbardziej doskwierają skomplikowanie przepisy, boje z aparatem administracyjnym oraz żmudna, papierkowa robota, która nie pozwala skupić się na tym, co jest istotą działalności – mówi Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

>>> Czytaj również: Franczyza to własny biznes za małe pieniądze

Odpowiedzią na te problemy są inkubatory przedsiębiorczości. Szacuje się, że na świecie działa ich 10 tys., w Polsce – około setki. Dzięki nim uruchomienie firmy trwa kilkanaście minut, a świeżo upieczeni przedsiębiorcy przez pewien czas za niewielką, miesięczną opłatą mogą korzystać z pomieszczeń, sprzętów biurowych, usług administracyjno-księgowych i porad prawnych.

Skąd pieniądze?

Reklama
Inkubatory tworzone są przez fundacje, agencje wspierające lokalny mały i średni biznes, stowarzyszenia pomocowe wykorzystujące w swojej działalności granty, głównie zagraniczne. Bardzo aktywne są na tym polu jednostki samorządu terytorialnego (JST), które licząc na wyższe podatki w przyszłości, chcą rozwijać prywatną przedsiębiorczość na swoim terenie.

>>> Czytaj również: Pomysł na biznes: przekąski z wózka dają zarobić minimum 3 tys. zł miesięcznie

– Są to zazwyczaj organizacje non profit, które pobierają opłaty takie, aby pokryły jedynie koszty bieżącej działalności – mówi Jakub Kamiński, wykładowca teorii zarządzania na jednej z warszawskich uczelni.
Największa w kraju sieć Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości działa od 2004 roku. Obecnie ma 40 placówek we wszystkich większych miastach, zazwyczaj na terenie wyższych uczelni. Dotychczas specjalizowała się we wspieraniu studentów i osób do 30. roku życia, ale od marca z jej pomocy mogą korzystać wszyscy bez względu na wiek i biznesowe doświadczenie.

Dla kogo?

W inkubatorach mogą dojrzewać do samodzielnej działalności zarówno firmy usługowe, jak i produkcyjne. Dotychczas dzięki sieci AIP uruchomionych zostało blisko 10 tys. przedsiębiorstw, wśród nich tak znane jak kupiona dwa lata temu przez Interię platforma wymiany plików Chomikuj.pl, wspierający indywidualny rozwój zawodowy i karierę Goldenline czy też serwis pomagający w poszukiwaniu zatrudnienia Pracuj.pl.

>>> Polecamy: Na start lepszy leasing niż kredyt

– Sporo naszych Beneficjentów, bo tak nazywamy współpracujących z fundacją przedsiębiorców, ma związek z nowoczesnymi technologiami – mówi Grzegorz Stępień, dyrektor inkubatora przy Uniwersytecie Warszawskim. – Ale w sieci działają także podmioty zajmujące się sprzątaniem, świadczące usługi księgowe, administracyjne itp. Obecnie pomagamy około 1400 firmom. Każdego miesiąca rozpoczyna z nami współpracę kilkadziesiąt osób – dodaje.

Na co można liczyć

W niektórych placówkach może być prowadzona działalność produkcyjna. – Jednak zazwyczaj pomoc inkubatora sprowadza się do wsparcia procesów biurowych i administracyjnych – mówi Stępień.
Już samo założenie firmy jest banalnie proste: należy tylko podać swoje dane, nazwę firmy i przedmiot prowadzonej działalności (podobne warunki, według Doing Business, zapewnia zajmująca pierwsze miejsce w zestawieniu Nowa Zelandia). Niektóre instytucje wymagają formalnego założenia firmy.
W AIP firma formalnie nie istnieje, ale działa jako część fundacji, jej tzw. pion. Przedsiębiorca wystawia i odbiera faktury w imieniu tej instytucji.
Koszt założenia firmy normalną drogą wynosi od 100 do 300 zł. Rozwiązanie przyjęte przez fundację powoduje natomiast, że uruchomienie działalności nie kosztuje nic.
Jeżeli osoba, która rozpoczyna działalność, jest studentem lub nie ukończyła 26. roku życia nie płaci także składek na ZUS. Inkubator zapewnia zazwyczaj pomieszczenia do pracy biurowej, wyposażone w biurko, komputer z szybkim łączem internetowym, telefon, faks, dostęp do ksero. Można liczyć także na pełną obsługę administracyjno-księgową; właściciel firmy nie musi dbać o terminowe opłacanie podatków, składek na ZUS i związane z tym wypełnianie druków. To wszystko robi za niego personel placówki. W wielu tego typu ośrodkach może także uzyskać pomoc prawną.
Dla właścicieli firm działających w inkubatorze organizowane są szkolenia (zazwyczaj jednak płatne), a także pomoc w zakresie zdobywania finansowania z funduszy unijnych. – Ale dużą wartością jest także tworzenie środowiska firm działających w jednym inkubatorze – mówi Stępień. – Świeżo upieczeni przedsiębiorcy razem pokonują biznesowe zakręty, pomagają sobie nawzajem, czasem wymieniają się usługami, co w ramach jednej instytucji jest szczególnie korzystne, bo nie płacą VAT. To wartość dodana tego typu przedsięwzięć.

Ile to kosztuje

Wysokość miesięcznego abonamentu, jak przekonują osoby związane z tego typu placówkami, które z uwagi na to, że wiele podmiotów korzysta z nich w tym samym czasie, mają niejako charakter hurtowy, jest nieporównanie mniejsza niż w przypadku gdy koszty działalności ponoszone są indywidualnie. Zyski natomiast trafiają do kieszeni przedsiębiorcy tak samo, jak gdyby prowadził normalną działalność, bez wsparcia.
W większości inkubatorów miesięczny abonament wynosi 150 – 350 zł. Ze wsparcia można korzystać maksymalnie przez określony czas (najczęściej dwa lata). Ale czasem możliwe jest przedłużenie tego okresu. – Jeżeli właściciel firmy nadal chciałby korzystać z naszej pomocy wysokość opłaty jest negocjowana, zależy od przychodów pionu i spodziewanych zysków – mówi Grzegorz Stępień z AIP.
ikona lupy />
Kolaż biznesowy. / ShutterStock