W środę po raz pierwszy od stycznia zeszłego roku za europejską walutę trzeba było zapłacić 1,45 dol. Euro się umacnia, bo zdaniem inwestorów Europejski Bank Centralny w najbliższych miesiącach po raz kolejny podniesie stopy procentowe. A już teraz są one wyższe o 1 pkt proc. niż w USA. Dodatkowo Amerykanie – aby wzmocnić konkurencyjność swojej gospodarki – od kilku miesięcy wprowadzają na rynek pusty pieniądz. To negatywnie odbija się na gospodarkach Portugalii, Hiszpanii i Irlandii, których produkty stają się dla odbiorców spoza Europy zbyt drogie.
– To państwa, gdzie konsumpcja wewnętrzna stanęła w miejscu, a możliwości eksportu do innych państw Eurolandu są niewielkie, bo ich gospodarki nie są zbyt konkurencyjne. Dlatego tak ważnym motorem wzrostu jest sprzedaż towarów poza unię walutową. Teraz z powodu silnego kursu euro i te możliwości spadają – mówi „The Wall Street Journal” Silvio Peruzzo, ekspert Royal Bank of Scotland. Z jego obliczeń wynika, że jeśli do końca roku kurs euro do dolara utrzyma się na obecnym poziomie, wzrost gospodarczy w Irlandii będzie aż o 2,3 pkt proc. niższy, niż się spodziewano, zaś Portugalii – o 1,2 pkt proc. niższy. Prognozy Komisji Europejskiej i bez tego są bardzo słabe: portugalski dochód narodowy ma się zmniejszyć o 1 proc., a irlandzki wzrośnie zaledwie o 0,9 proc.
Irlandia jest szczególnie wrażliwa na kurs euro, bo jej największym partnerem handlowym są Stany Zjednoczone, a drugim co do wielkości – Wielka Brytania. Z kolei Portugalia wysyła znaczną część swojego eksportu do Afryki i Ameryki Łacińskiej. Specjalizuje się przy tym w towarach niskoprzetworzonych i wymagających dużego nakładu pracy (jak tekstylia), w których konkurentami są kraje spoza strefy euro, jak Turcja, Chiny czy Wietnam. Dlatego o powodzeniu transakcji decyduje przede wszystkim cena. W podobnej sytuacji jest Grecja.
Reklama
Słabość portugalskiego eksportu potwierdzają dane Eurostatu. W zeszłym roku Portugalia sprzedała towary za zaledwie 37 mld euro (wobec 117 mld euro w przypadku Polski). Jeszcze mniejszy był eksport Grecji (16 mld euro). Irlandia zdołała natomiast zarobić na eksporcie 88 mld euro, a Hiszpania – 185 mld euro.
Jak bardzo korzystny kurs walut może pomóc w eksporcie, pokazują opublikowane we wtorek dane o handlu zagranicznym Wielkiej Brytanii. W lutym kraj po raz pierwszy od lat sprzedał więcej towarów do państw spoza strefy euro (12,6 mld funtów, o 7,6 proc. więcej niż rok wcześniej) niż do unii walutowej (12,5 mld euro, spadek o 4,4 proc.).
Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w tym roku globalny eksport będzie jednak rósł wolniej (o 7,4 proc.) niż w 2010 r. (12,4 proc.), przez co konkurencja na zamówienia towarów będzie większa. A to powoduje, że cena oferty stanie się jeszcze ważniejsza.
Ale niektóre kraje na tym korzystają. Zdaniem Dirka Schlotbollera, ekonomisty Niemieckiej Izby Przemysłu i Handlu (DIHK), wysoki kurs euro utrudni eksport tylko co szóstej firmie z Niemiec. Niemcy specjalizują się w sprzedaży towarów wysokoprzetworzonych, wysokiej jakości, których cena ma mniejsze znaczenie. Dodatkowo silny kurs euro obniży koszty importu surowców dla niemieckich przedsiębiorców.
ikona lupy />
Kurs euro-dolar / Forsal.pl