Prezydent Barack Obama, który wcześniej wziął udział w ceremonii rocznicowej w Nowym Jorku, w południe (czasu USA) przybył do Shanksville wraz z małżonką Michelle i złożył wieniec pod pomnikiem ofiar na miejscu katastrofy.

Podobnie jak poległych w wojnie w Wietnamie, pamięć pasażerów i załogi samolotu uczczono w Shanksville pomnikiem w kształcie marmurowego muru z wyrytymi na nim nazwiskami 40 zabitych.

>>> Zobacz też: WTC dzisiaj: Zobacz jak wygląda odnowiona "strefa zero"

Pasażerowie United 93 próbowali przejąć stery samolotu od porywaczy, gdyż wiedzieli już, co stało się w Nowym Jorku, gdzie dwa pierwsze samoloty staranowały wieżowce WTC na Manhattanie. W czasie walki na pokładzie terroryści skierowali samolot na ziemię.

Reklama

Samolot leciał w kierunku Waszyngtonu i miał uderzyć w Biały Dom lub Kapitol, gdzie odbywała się wtedy sesja Kongresu. Bohaterstwo pasażerów uratowało życie co najmniej kilkuset ludzi.

W niedzielnej uroczystości pod Shanksville poza prezydentem wzięły udział rodziny ofiar i lokalni politycy, m.in. były gubernator Pensylwanii Tom Ridge. Był on pierwszym szefem Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju, resortu utworzonego po 11 września w celu walki z terroryzmem.

W swych wystąpieniach politycy wzywali Amerykanów do zapomnienia o dzielących ich różnicach ideowych i przywrócenia nastroju narodowej jedności, który panował przez pewien czas w USA po 11 września.

Wszyscy komentatorzy zgadzają się, że obecnie kraj jest jeszcze bardziej spolaryzowany niż przed 10 laty.

Na ceremonii w Shanksville chór dziecięcy miejscowej orkiestry symfonicznej odśpiewał hymn narodowy, a hołd ofiarom oddał oddział honorowy ochotniczej straży pożarnej.

>>> Polecamy: Dzień, który wstrząsnął Ameryką. Zobacz zdjęcia z 11 września

Pomnik odsłonięto dzień wcześniej, w sobotę, na uroczystości z udziałem byłych prezydentów: George'a W. Busha i Billa Clintona, którzy wygłosili przemówienia. Odczytano na niej także list okolicznościowy od byłego prezydenta Jimmy'ego Cartera.