W ramach trwającej już na dobre kampanii prezydenckiej, w kolejnym artykule programowym opublikowanym na łamach moskiewskich "Wiedomosti" Władimir Putin przedstawił swoje pomysły na uzdrowienie rosyjskiej gospodarki i przyspieszenie jej rozwoju.
Punktem wyjścia programu gospodarczego Putina jest diagnoza sytuacji.
“Żyjemy w okresie fundamentalnych zmian w życiu ekonomicznym całego świata”, pisze premier Rosji zamierzający po jednokadencyjnej przerwie powrócić na tron kremlowski. “Nigdy też nie toczyła się tak ostra walka o przywództwo w globalnej konkurencji. I my widzimy, jak kraje, pozycje których wydawały się dotąd nie do podważenia, zaczynają ustępować miejsca tym, wobec których odnosiły się one jeszcze tak niedawno z lekceważeniem (…).”
>>> Czytaj też: Ekspert: wygranie wyborów, to najgorsze, co może spotkać Putina
Rosja – daje do zrozumienia Putin – nie może przegapić tego momentu. “W podobnych warunkach jest rzeczą ważną, aby zapewnić stabilny i konsekwentny rozwój gospodarki, maksymalną ochronę rosyjskich obywateli przed uderzeniami kryzysów, a jednocześnie szybką przebudowę wszystkich aspektów życia gospodarczego – od bazy materialno-technicznej, po samo podejście do spraw polityki ekonomicznej państwa”.
Pieriestrojka a la Putin
Tyle deklaracji ogólnych. Pytanie, jak to zrobić? Zdaniem Putina po rozpadzie ZSRR Rosja powinna była włączyć się, wpisać w globalny podział pracy – w układ, w którym podstawowe ośrodki siły zostały ukształtowane bez jej udziału, a co więcej: w opozycji i w konfrontacji z ZSRR.
>>> Polecamy: Najbardziej i najmniej zadłużone kraje w Europie – zobacz ranking
I mimo to – twierdzi kandydat na prezydenta – Rosji udało się stworzyć gospodarkę, która stała się częścią gospodarki światowej i jest z nią zintegrowana (a więc również uzależniona od niej), silniej od innych państw. Rzecz w tym – i to jest minus – że udało się to zrobić za cenę rosyjskich zasobów surowcowych. W rezultacie – pisze Putin – 1/4 PKB Rosji pochodzi z eksportu gazu ziemnego, ropy, metali, drewna i innych surowców.
Zdaniem Putina taki model rozwoju – ze względu na surowcowy charakter gospodarki – był konsekwencją tego, co działo się wcześniej, w czasach radzieckich.
Gospodarka ZSRR – pisze – miała charakter autarkiczny, zamknięty; była po prostu nie przystosowana do działania w zmienionej sytuacji.
“W procesie żywiołowej, rynkowej transformacji przetrwały jedynie najbardziej dochodowe branże, związane z eksportem nie przetworzonych surowców i półfabrykatów”. W rzeczywistości – dodaje – przeżyliśmy na wielką skalę fazę, którą można określić, jako czas deindustrializacji. Stąd bierze się olbrzymia zależność od importu towarów konsumpcyjnych, technologii i wyrobów wysokoprzetworzonych, a jednocześnie – od wahania cen na surowce i materiały. To jest od czynników, których Rosja nie jest w stanie kontrolować.
Ale dlatego też – podkreśla Putin – Rosja nie może dłużej godzić się z modelem gospodarczym, który nie gwarantuje ani stabilności, ani dobrobytu, ani suwerenności. Mówiąc inaczej – pisze przyszły gospodarz Kremla (w co nikt nie wątpi) – Rosja potrzebuje “nowej ekonomiki” z konkurencyjnym przemysłem i infrastrukturą, z rozwiniętym sektorem usług i efektywnym rolnictwem; potrzebuje gospodarki opartej na rzeczywiście nowoczesnej bazie technologicznej. Wszystko to zaś wymaga “stworzenia efektywnego mechanizmu przebudowy gospodarki, znalezienia i zaangażowania do realizacji tego celu ogromnych zasobów materialnych i kadrowych”.
Czytaj cały artykuł: