Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, nadzorująca naszą przestrzeń lotniczą, ostrzega przed spowolnieniem na rynku. Liczba startów, przelotów i lądowań (czyli operacji lotniczych) dokonywanych przez zagraniczne samoloty na polskim niebie, przez ostatnie dwa tygodnie przestała rosnąć. I to po raz pierwszy od 2009 r. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w ruchu krajowym – tu liczba operacji w ciągu ostatnich dwóch tygodni spadła. Obecny tydzień też będzie słaby.
– Ale dopiero najbliższe tygodnie rozstrzygną, czy mamy do czynienia ze spowolnieniem, czy z początkiem kryzysu – ocenia Grzegorz Hlebowicz, rzecznik prasowy PAŻP.
Zaniepokojeni tym powinni być też pasażerowie. Z sygnałów dociegających od przewoźników wynika, że w tegorocznym sezonie zimowym, który rozpoczyna się w październiku, może spaść liczba obsługiwanych tras.
Według PAŻP spowolnienie na niebie nie ma nic wspólnego z końcem wakacji. Zwykle jeszcze we wrześniu jest dużo połączeń czarterowych. Poza tym PAŻP zwraca uwagę na niepokojącą analogię – ostatnim razem z takim wyhamowaniem mieliśmy do czynienia w kryzysowym 2009 r.
Reklama
Najgorzej jest w ruchu krajowym. Tu liczba operacji nieoczekiwanie spadła do 900 w tygodniu, podczas gdy jeszcze rok temu zdecydowanie przekraczała tysiąc. Za ten spadek na pewno nie odpowiada bankructwo OLT, bo rok temu ta linia jeszcze nie istniała.
Nie najlepiej wyglądają statystyki ruchu tranzytowego i międzynarodowego. W tranzycie liczba tygodniowych operacji lotniczych oscylowała między 8,2 i 8,4 tys., tymczasem trzy – cztery tygodnie temu było ich o 200 więcej.
– O tym, w którą stronę będzie zmierzał nasz rynek w końcówce roku, rozstrzygnie wrzesień – uważa Dariusz Kuś, prezes MPL Wrocław. W tym miesiącu okaże się, czy do samolotów wsiądzie biznes, najlepszy klient linii lotniczych.
Kuś jest dobrej myśli. – We Wrocławiu odprawy pasażerów idą w górę, a porównywalna liczba operacji w tym czasie to efekt wprowadzania na połączenia większych samolotów – ocenia.
Spowolnienie widoczne jest natomiast w Warszawie, największym porcie lotniczym. W sierpniu odprawiono tam o 6 proc. mniej pasażerów niż przed rokiem. Jednak i w tym przypadku sprawa nie jest oczywista. Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”, twierdzi, że spadek odpraw pasażerów i operacji lotniczych w tym porcie jest efektem przeprowadzki WizzAir do Modlina, który wystartował w lipcu. Ale w tym kontekście statystyki PAŻP są jeszcze bardziej alarmujące, bo porównywalna liczba operacji została zrealizowana przy jednym lotnisku więcej.
– Najbliższe tygodnie wykażą, jak będzie wyglądał nie tylko ten rok, ale też przyszły – zauważa Grzegorz Hlebowicz.
Na razie rokowania nie są najlepsze, a w PAŻP ucieszą się, jeżeli tegoroczna liczba operacji lotniczych będzie porównywalna do zeszłorocznej. Tymczasem krótkoterminowa prognoza z 2011 r. zakładała, że ruch w polskiej przestrzeni powietrznej wzrośnie w tym roku o 8,7 proc. Nie licząc państw bałkańskich i Mołdawii, mieliśmy być najsilniej rosnącym rynkiem spośród państw członkowskich międzynarodowej organizacji Eurocontrol.