W pierwszym półroczu przeciętne ceny odzieży były o 3,7 proc. niższe niż przed rokiem. Mimo to handlowcy mają coraz większe kłopoty ze sprzedażą tych wyrobów. – Dotyczy to zwłaszcza mniejszych sieci i pojedynczych sklepów. Duzi gracze, którzy ze względu na swoją skalę są w stanie zaproponować klientom ubrania w dobrej relacji cena do jakości, wciąż notują dwucyfrowe wzrosty. Odbierają bowiem klientów mniejszej konkurencji – zauważa Marek Czachor, analityk Erste Group. Najwięksi gracze przyznają również, że osiągnięcie dobrych wyników nie odbyłoby się bez wcześniejszych wyprzedaży większej liczby akcji promocyjnych.
Kiepską koniunkturę widać po spadającej produkcji większości wyrobów odzieżowych. Oprócz spodni, płaszczy, spódnic, garniturów, a także m.in. bluz, koszul i bluzek. To powoduje, że zmniejsza się też zatrudnienie w przemyśle odzieżowym. W pierwszym półroczu w firmach zatrudniających ponad 9 osób było o 8 tys. (o 8,7 proc.) mniejsze niż przed rokiem i wyniosło 83 tys. Mimo tych danych wielu analityków nie potrafi wyjaśnić przyczyn opisywanego przez nas 45-proc. spadku dostaw okryć i ubrań na rynek krajowy.
Niestety nie ma oficjalnych danych statystycznych na temat sprzedaży detalicznej branży odzieżowej, ponieważ GUS podaje jej wyniki łącznie z obuwiem i tkaninami. Ale i na tej podstawie widać, że jest coraz gorzej. Bo choć w pierwszym półroczu sprzedaż detaliczna tych wyrobów zwiększyła się w skali roku o 3,7 proc., to w czerwcu wzrosła tylko o 0,9 proc., a w całym ub.r. skoczyła o 12,5 proc. Niewielki tegoroczny wzrost mógł być zasługą obuwia i tkanin. Nie łatwiej będzie w przyszłości. Bo dostawy i sprzedaż odzieży mogą jeszcze spadać, ponieważ spodziewany jest dalszy spadek siły nabywczej płac i wzrost bezrobocia. Mimo to nie należy oczekiwać większych obniżek cen odzieży. Producenci deklarują, że z powodu wysokich cen surowca i rosnących kosztów pracy nie mogą sobie na to pozwolić. Inaczej wpłynie to na ich marże, co może negatywnie odbić się na zyskach. Co najwyżej mogą pojawiać się tańsze zamienniki znanych marek w postaci marek własnych sieci handlowych.
Reklama