Fitch nie wierzy już Argentynie. We wtorek wieczorem amerykańska agencja ratingowa obniżyła ocenę długoterminowej wiarygodności tego kraju od razu o trzy poziomy z B do CC.
Fitch podjął decyzję po tym, jak władze w Buenos Aires odmówiły rozliczenia się ze swoimi kredytodawcami. W ubiegłym tygodniu sąd w Nowym Jorku nakazał Argentynie wypłacenie do połowy grudnia 1,3 mld dol. dwóm funduszom inwestycyjnym – Elliott Capital Management i Aurelius Capital Management. Ci dwaj wierzyciele jako jedyni nie zgodzili się na proponowany przez Argentynę układ o restrukturyzacji jej długu po formalnym bankructwie w 2001 r.
Rząd powołuje się na przepisy prawa krajowego. Zakazują one stosowania wobec części wierzycieli lepszych warunków niż wobec pozostałych, którzy zgodzili się restrukturyzację długu. Argentyna złożyła już apelację i walczy o uchylenie niekorzystnej dla siebie decyzji. Kraj obawia się, że podobny pozew złoży reszta inwestorów, którzy ucierpieli w wyniku argentyńskiego bankructwa z przełomu wieków. Wówczas kraj zostanie zmuszony do wypłaty umorzonych odsetek na sumę ponad 11 mld dol.
Spór z sądem już przysporzył Argentynie wielu kłopotów, zwiększając znacznie rentowność jej obligacji. Rentowność denominowanych w euro papierów zapadających w 2033 r. tuż po ogłoszeniu wyroku przez nowojorski sąd zbliżyła się do 17 proc. – podawał Bloomberg. To o blisko 3 pkt proc. więcej niż w przypadku papierów greckich.
Reklama