Tydzień rynkowy upłynął bez większych zawirowań. W piątek o ponad 5 pkt proc. potaniały obligacje Instalexportu (do 94 proc. nominału), ale pochopnych wniosków wyciągać nie można – być może to pojedynczy inwestor potrzebował spieniężyć papiery, a wiadomo jak wygląda płynność na Catalyst, zwłaszcza w przypadku deweloperów.

Znacznie ciekawszy wydaje się piątkowy debiut obligacji Polfy, choć skala emisji jest niewielka (nieco ponad 3 mln zł). Ale jest to przykład jak determinacja jednego człowieka potrafiła zmienić marzenia w rzeczywistość. Przed rokiem emisji obligacji dokonała BM Medical finansując w ten sposób przejęcie Polfy od Ciechu. BM Medical było firmą kilkukrotnie mniejszą od Polfy, a rynek do tak lewarowanych transakcji podchodzi zwykle nieufnie. Trudno było inwestorów przekonać, że kredyty bankowe także finansujące zakup Polfy, mogą zostać spłacone z majątku (gotówki) przejmowanej spółki, ale ostatecznie inicjator całego projektu postawił na swoim – Polfa jest jego, a obligacje wyceniono w dniu debiutu nawet na 101 proc., co byłoby nieomylną oznaką zaufania, gdyby nie skromny wolumen (25 obligacji), który nie pozwala wyciągnąć twardych wniosków.

Na marginesie warto jeszcze wspomnieć o debiucie kolejnej serii obligacji GNB – jest ich już 19, a nim minie miesiąc może być i dwadzieścia. A później jeszcze więcej. W ten sposób GNB nie tylko jest rekordzistą jeśli chodzi o liczbę notowanych serii, ale też przykładem, że aby zarabiać na Catalyst potrzeba coraz węższej specjalizacji. Nie wystarczy już znać rynku obligacji, czy pojedynczych sektorów. Dziś można poruszać się w świecie papierów jednego tylko emitenta, by lawirując między poszczególnymi seriami wypracować jak najwyższą rentowność.

Na koniec tytułowe spostrzeżenie. O planach emisji dał znać Platinum Properies Group. Związek z zapadającymi we wrześniu papierami jest oczywisty. Poprzednia emisja przyniosła spółce zakładanych 6 mln zł (teraz walczy o 6,5 mln, a więc kwotę wyższą o odsetki). Ten sam manewr PPG przećwiczyła zresztą przed rokiem (z pomocą emisji wartej 6 mln zł wykupiła dwie inne warte 5,1 mln zł) – można zakładać, że papiery zostaną objęte przez obecnych obligatariuszy. Wkrótce podobnych manewrów możemy oglądać więcej, bo po okresie sierpniowego przestoju, jesienią znów ruszają wykupy licznych serii obligacji. Przymiarki do refinansowania muszą być już poważnie zaawansowane, bo kto zaczeka na ostatnią chwilę może po pierwsze wystawić nerwy inwestorów na próbę, po drugie może konkurować o portfele z dużymi ofertami publicznymi takich marek jak PKO BP czy KGHM i Orlen.

Reklama