Minimalne unijne stawki podatku na przyszły rok, liczone według kursu ustalonego tradycyjnie 1 października przez Europejski Bank Centralny, pozostawiają rządowi pole do manewru. – Zgodnie z kursem EBC minimalna stawka akcyzy dla benzyny, liczona łącznie z opłatą paliwową, wynosi 1518,86 zł za 1000 litrów, a dla oleju napędowego – ok. 1396 zł. Tymczasem poziom akcyzy i opłaty paliwowej wynosi obecnie 1668,16 zł dla benzyny i 1455,92 zł dla diesla – tłumaczy Jakub Bogucki, analityk portalu E-petrol.pl. Według niego jeśli Ministerstwo Finansów zdecydowałoby się obniżyć akcyzę do poziomu minimum unijnego, cena litra benzyny mogłaby spaść o prawie 15 gr, a ON – o 6 gr.
Czy MF zdecyduje się na taki ruch? Resort nie odpowiedział na nasze pytania o ewentualną redukcję stawek. Eksperci sądzą, że jest to mało prawdopodobne. – Polska jest objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu i nie może obniżać podatków – usłyszeliśmy w Ministerstwie Gospodarki. To zmniejszyłoby wpływy budżetu w kolejnym roku o niemal 3 mld zł. W efekcie mogłoby dojść do niewykonania planu dochodów z podatku akcyzowego. Przy obecnych wysokich cenach paliw trudno się spodziewać, że nawet obniżka rzędu kilkunastu groszy na litrze zwiększy istotnie popyt.
Możliwość redukcji podatku akcyzowego w paliwach pojawiła się też w latach poprzednich, m.in. w 2011 i 2012 r. MF, mimo korzystnego kursu euro/złoty, nie obniżało jednak stawek. Tłumaczono wówczas, że ewentualne obniżenie akcyzy na paliwa silnikowe nie jest jednoznaczne z obniżeniem cen detalicznych paliw, bo różnica może być przechwycona przez producentów i dystrybutorów paliw.
Reklama