Polskie nieruchomości komercyjne przyciągają coraz większe grono zagranicznych inwestorów. W najbliższych latach mogą oni wydać na takie obiekty co najmniej 1 mld zł.

Do zakupów w Polsce szykuje się m.in. nowy fundusz niemieckiej firmy Warburg-Henderson. Będzie specjalizował się w inwestycjach w nieruchomości handlowe w Polsce i Czechach. Jego wartość ma sięgnąć ok. 250 mln euro, a roczna stopa zwrotu ma wynieść 8 proc. Central European Retail Fund będzie pierwszym funduszem Warburg-Henderson działającym w Polsce.

– Polska i Czechy są cenionymi kierunkami inwestycji w nieruchomości z wysoką przejrzystością rynków – wskazuje Eitel Coridass, dyrektor zarządzający w Warburg-Henderson. I dodaje, że oczekiwana stopa zwrotu w Polsce jest o 1 pkt proc. wyższa niż w Niemczech.

Zyski w Polsce przerastają zyski w Niemczech

Pod koniec 2013 r. firma zarządzała aktywami o wartości ok. 4,4 mld euro. Mecenas Ireneusz Stolarski, wspólnik w kancelarii Baker & McKenzie obsługującej transakcje na rynku nieruchomości, wskazuje, że zyski z inwestycji w tym sektorze w Polsce wynosiły w ubiegłym roku 6–8,5 proc. w zależności od lokalizacji i rodzaju inwestycji.

Reklama

– Polska należy ciągle do kategorii rynków postrzeganych przez zagranicznych inwestorów jako oferujący stosunkowo wysokie stopy zwrotu przy zachowaniu akceptowalnego poziomu ryzyka – ocenia Stolarski.

>>> Czytaj też: Polski rynek nieruchomości przyciąga inwestorów. Będzie coraz więcej transakcji

Dążą do portfela 300 mln euro

Na naszym rynku debiutuje też firma Palmer Capital, która w ciągu kilkunastu miesięcy zacznie kupować u nas nieruchomości do własnego funduszu notowanego na giełdzie Euronext. Interesują ją przede wszystkim biura w mniejszych miastach. W pierwszej kolejności zajmie się jednak zarządzaniem nieruchomościami na zlecenie.

– Dążymy do stworzenia do 2016 r. na terenie Polski portfela o wartości około 300 mln euro w ramach trzech funduszy zarządzanych w imieniu niemieckich i holenderskich inwestorów – mówi DGP Guy Barker, dyrektor generalny Palmer Capital. Spółka zarządza obecnie aktywami wartymi 1 mld euro w dwunastu europejskich krajach.

Pojawiają się inwestorzy z Chin, Zatoki Perskiej, Kanady

Firmy działające na rynku nieruchomości komercyjnych zwracają uwagę, że poza nowymi inwestorami z Europy Zachodniej Polską coraz częściej interesują się inwestorzy z krajów do niedawna niezbyt u nas aktywnych. Mecenas Ireneusz Stolarski wskazuje, że zaczynają u nas inwestować np. podmioty z Chin, Kanady oraz Zatoki Perskiej.

– Głównym powodem, dla którego stale rośnie atrakcyjność polskiego rynku, oprócz dobrych wyników gospodarczych naszego regionu, jest stabilność, dojrzałość oraz relatywnie wysoka płynność nabywanych aktywów – mówi mec. Ireneusz Stolarski.

Według nieoficjalnych informacji inwestor z Chin był m.in. członkiem konsorcjum, które w 2013 r. kupiło katowickie centrum handlowe Silesia City Center za 412 mln euro. Była to największa transakcja zakupu nieruchomości w ubiegłym roku w Polsce.

– To była też jedna z pierwszych transakcji z udziałem kapitału chińskiego. Inwestorzy z tego kraju składają oferty kupna kolejnych obiektów. Koncentrują się jednak na dużych transakcjach. Inwestycje rzędu 20–50 mln euro są dla nich zbyt małe. Nie chcą rozdrabniać portfela – mówi DGP pracownik jednej z dużych agencji nieruchomości.

Piotr Mirowski z agencji Colliers International wskazuje, że poza inwestorami z Chin na rynku pojawiają się też podmioty z Korei.

>>> Czytaj też: Warszawa jedzie do Cannes. Co zaoferuje stolica na największych targach nieruchomości na świecie?