Rosja stawia na liczną i gotową na wszystko armię. Wskazuje na to analiza ostatnich wydarzeń, związanych z ukraińskim kryzysem. Rosyjscy obrońcy praw człowieka dodają, że dodatkowo obecne władze szukają wyimaginowanych wrogów, aby łatwiej wpływać na nastroje społeczne.

Od kilku tygodni rosyjskie siły zbrojne są w ciągłej gotowości bojowej. Od lutego już kilkakrotnie ogłaszano alarm dla tysięcy żołnierzy, organizując manewry różnego rodzaju formacji. Koszary opuszczali już specjaliści od obrony powietrznej, czołgiści, komandosi, lotnicy i marynarze. Choć Ministerstwo Obrony zapowiada kontynuację procesu uzawodowienia armii, to wciąż organizuje pobory do służby zasadniczej.

Niemcy przestrzegają przed eskalacją kryzysu na Ukrainie. Wicekanclerz Sigmar Gabriel oświadczył, że Rosja "szykuje swoje czołgi do przekroczenia europejskich granic". Niemcy alarmują: Rosja szykuje czołgi na Europę

Rosja krytykuje świat za retorykę zimnej wojny

Reklama

Jednocześnie prezydent Władimir Putin i czołowi rosyjscy politycy krytykują NATO za stosowanie wobec Rosji „retoryki zimnej wojny”. Zapowiadają też „odpowiednią reakcję” na próby rozmieszczenia dodatkowych kontyngentów Sojuszu w krajach wschodniej Europy. Rosyjskie MSZ twierdzi, że analitycy NATO widzą w Rosji wroga.

- Putinowi i jego współpracownikom potrzebny jest wróg, bo bez wroga trudno będzie im kierować Rosją - twierdzi Nikita Pietrow ze stowarzyszenia Memoriał. To Rosja szuka na siłę wrogów, uważa obrońca praw człowieka. Według danych resortu, w ostatnim okresie rosyjską armię zasiliło 16 tysięcy byłych żołnierzy ukraińskich. Natomiast Duma Państwowa przygotowuje projekt ustawy o przyznawaniu obywatelstwa w zamian za służbę wojskową.

W obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy rozpoczęła się wyczekiwana operacja antyterrorystyczna. Informuje o tym agencja ukr inform powołując się na słowa prezydenta Turczynowa. Turczynow: Rozpoczęła się operacja antyterrorystyczna przeciw separatystom

ONZ: skargi Rosjan są fałszywe, efekt dezinformacji

Społeczność rosyjska zamieszkująca wschodnią Ukrainę podawała nieprawdziwe informacje o tym, że jest celem ataków. Chodziło o usprawiedliwienie ingerencji Moskwy. Tak uznaje ONZ-owskie biuro praw człowieka w specjalnym raporcie.
Dokument powstał po dwóch wizytach Ivana Šimonovicia, Asystenta Sekretarza Generalnego ONZ ds. Praw Człowieka na Ukrainie.

Przyznał on, że dochodziło do ataków przeciwko rosyjskiej społeczności. Jednak były to przypadki incydentalne. W ocenie przedstawiciela ONZ, dochodziło do dezinformacji rosyjskojęzycznej społeczności w sprawie wydarzeń na Majdanie i na Krymie. Protestujący byli ukazywani jako skrajni nacjonaliści, a wydarzenia na Półwyspie Krymskim przekazywano po rosyjsku tak, by wzbudzić strach i uzyskać wsparcie Rosjan mieszkających tam dla zaangażowania militarnego sił Federacji Rosyjskiej.