Gdy na początku marca minister spraw zagranicznych Francji Laurant Fabius stwierdził, że nie widzi potrzeby anulowania kontraktu na dostawę dwóch okrętów desantowych typu Mistral do Rosji, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Europy Środkowej odezwały się głosy krytyki, które wypominały Francji dbałość jedynie o własne interesy gospodarcze i nieprzejmowanie się niebezpieczną sytuacją w regionie wywołaną zajęciem Krymu przez Rosję.
To francuskie faux pas, które mogło przypominać ogłoszenie przez administrację Baracka Obamy 17 września 2009 r. decyzji o porzuceniu projektu budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej (według projektu George’a W. Busha), nie może przesłonić faktu, że obecne stosunki polsko-francuskie należą do najlepszych od wielu lat, a Paryż i Warszawa wspólnie starają się znaleźć wyjście z obecnego kryzysu.
28 maja 2008 r. Polska i Francja podpisały w Warszawie deklarację o strategicznym partnerstwie, a francuski prezydent zapowiadał przedstawienie Ukrainie propozycji szerokiego partnerstwa z UE, wychodząc naprzeciw postulatom Polski. Wtedy wszyscy byli zgodni, że rozpoczyna się nowy rozdział w stosunkach dwustronnych. Rewitalizacja partnerstwa strategicznego poprzez przyjęcie planów działania w tak kluczowych kwestiach jak obrona i bezpieczeństwo energetyczne została potwierdzona niemal półtora roku później, 5 listopada 2009 r. podczas bilateralnych konsultacji międzyrządowych w Paryżu. Niestety, te ambitne cele nie przełożyły się na konkretne decyzje, a Francja i Polska zaczęły oddalać się od siebie. Polsko-francuskie partnerstwo strategiczne stało się ofiarą zbliżenia prezydenta Sarkozy’ego i kanclerz Angeli Merkel (co w publicystyce przyjęło się określać mianem „Merkozy”).
Ten okres jest już jednak odległą historią. Wraz z wyborem nowego prezydenta Francji François Hollande’a stosunki polsko-francuskie weszły w nowy, dużo bardziej dynamiczny okres. Od maja 2012 r. doszło do ponad trzydziestu oficjalnych spotkań, w tym czterech na najwyższym, prezydenckim szczeblu. W ramach partnerstwa strategicznego Paryż i Warszawa rozpoczęły dialog strategiczny na temat sytuacji bezpieczeństwa w Europie i w jej bezpośrednim otoczeniu, którego dwie pierwsze sesje odbyły się w kwietniu i w październiku zeszłego roku, a trzecia zaplanowana jest na początek maja w Paryżu. Chcąc podkreślić swoje zaangażowanie w misję kolektywnej obrony NATO, Francja wysłała 1,2 tys. żołnierzy na ćwiczenia Steadfast Jazz, które odbyły się w listopadzie zeszłego roku, a które miały sprawdzić możliwości obronne sojuszu. Tym samym Francja miała na nich najsilniejszą reprezentację.
Reklama
Od początku kryzysu na Ukrainie pozycja Francji była zbieżna ze stanowiskiem Polski. Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius w pełni poparł inicjatywę Radosława Sikorskiego, aby wspólnie w ramach Trójkąta Weimarskiego zatrzymać falę przemocy w Kijowie. Już 2 marca Francja, zaraz po Stanach Zjednoczonych, ogłosiła, że zawiesza przygotowania do szczytu grupy G8 w Soczi, a dwa dni później prezydent Hollande w twardych słowach podkreślił, że „niezwykle groźna sytuacja na Krymie i w regionie przypomina nam czasy, które myśleliśmy, że są już bezpowrotnie za nami”. Tego samego dnia Gérard Araud, przedstawiciel Francji przy ONZ, przedstawił na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa sześciopunktowy plan wyjścia z kryzysu, odrzucony przez Moskwę. Krytykując decyzję o referendum na Krymie, François Hollande przyjął 7 marca w Paryżu ukraińskich kandydatów na urząd prezydenta – Witalija Kliczkę i Petro Poroszenkę, dając przy tym jasno do zrozumienia Moskwie, że Francja w pełni uznała tymczasowe władze w Kijowie i że wspierać będzie organizację demokratycznych wyborów prezydenckiech 25 maja.
Na ostatnim szczycie UE w Brukseli Polska, Francja i Wielka Brytania wspólnie domagały się sporządzenia listy sektorów gospodarki, które mogą zostać objęte sankcjami, jeśli Moskwa posunie się dalej niż aneksja Krymu. Tę aneksję Francja, ustami Hollande’a, potępiła i której, jak deklaruje, nigdy nie uzna.
Wychodząc naprzeciw polskim obawom o bezpieczeństwo w regionie, minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian zapewnił w czasie swojej wizyty w Warszawie 21 marca br. pełne poparcie Paryża, proponując wysłanie czterech myśliwców do Polski, które wraz z polskimi samolotami będą strzegły bałtyckiego nieba w ramach Air Policing od 1 maja. Szef francuskiego MON-u potwierdził także, że Francja zamroziła już współpracę wojskową z Moskwą i że gotowa jest także anulować francusko-rosyjski kontrakt ze stycznia 2011 r. dotyczący okrętów Mistral. Ostateczna decyzja ma zapaść na początku października, lecz już dziś wiadomo, że Paryżowi trudno będzie utrzymać umowę, jeśli Rosja dalej będzie dążyć do eskalacji konfliktu. W tym kontekście należy zaznaczyć, że Francja jest w trakcie przewartościowania swoich relacji z Rosją: mniej odwoływać się one będą do romantycznej historii, a zostaną oparte na trzeźwej ocenie sytuacji w Europie. Nie znaczy to, że Rosja przestała być ważnym politycznym i gospodarczym partnerem Paryża (choć dużo ważniejszym są dziś Chiny). Dla François Hollande’a współpraca z Moskwą jest niezbędna do rozwiązania kryzysów irańskiego i syryjskiego. Ale współpraca musi się opierać na poszanowaniu prawa międzynarodowego, a nie na jego łamaniu.
Ten dynamizm polsko-francuskiego partnerstwa strategicznego jest szansą na wspólne inicjatywy na łonie UE czy też Trójkąta Weimarskiego, czego dowodem jest niedawna propozycja zorganizowania konferencji międzynarodowej poświęconej Ukrainie, na którą zaproszona zastałaby także Rosja. W ramach Partnerstwa Wschodniego Polska i Francja mogłyby współpracować w celu przygotowania Ukrainy do podpisania gospodarczej części umowy stowarzyszeniowej (DCFTA). Obydwa kraje są także zgodne, że Europa musi zwiększyć swoje bezpieczeństwo energetyczne. W tym celu polityka energetyczna UE musi zostać dostosowana do obecnej sytuacji międzynarodowej. Polska i Francja mogą położyć podwaliny pod budowę prawdziwej „unii energetycznej”, jaką zaproponował premier Tusk. Mogłaby ona nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo dostaw surowców, zmniejszając zależność energetyczną Unii, lecz także przyczynić się do rozwoju europejskiego przemysłu. I Polska, i Francja mają w tym swój interes.
ikona lupy />
Krzysztof Soloch analityk, Francuska Fundacja Badań Strategicznych / Dziennik Gazeta Prawna