Po przeprowadzonym przez Rosję referendum na Krymie francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius ostrzegł władze w Moskwie, że jeśli te będą dalej zaogniały sytuację na Ukrainie, Francja może rozważyć unieważnienie umowy na sprzedaż dwóch okrętów desantowych typu Mistral. To jedna z najważniejszych realizowanych obecnie bądź planowanych umów o współpracy między Rosją a państwami Unii Europejskiej. Takich jest jednak więcej.

Umowa o sprzedaży przez Francję dwóch okrętów desantowych typu Mistral budziła kontrowersje już w momencie jej ogłoszenia, czyli w lutym 2010 r., gdyż to pierwszy przypadek sprzedaży Rosji nowoczesnego sprzętu wojskowego przez członka NATO. Ostatecznie umowę podpisano w lipcu 2011 r., a zgodnie z nią Rosja za 1,7 mld dol. ma otrzymać dwa okręty – pierwszy powinien być dostarczony w tym roku, drugi w przyszłym. Mogą one przenosić 40 czołgów, 450 żołnierzy i 16 ciężkich śmigłowców. Sami Rosjanie do nich wyprodukują elementy kadłuba i śmigłowce. Umowa przewiduje możliwość rozszerzenia zakupu o kolejne trzy okręty.

Fundamentem modernizacji armii rosyjskiej jest budowa przez Niemców centrum szkolenia wojska pod Moskwą. Umożliwi ono szkolenie żołnierzy w warunkach 3D. W 2011 r. ministerstwo obrony Rosji i niemiecki koncern Rheinmetall podpisały kontrakt na zaprojektowanie centrum. Pełną gotowość uzyska ono w tym roku. Wartość kontraktu to 280 mln euro.

>>> Polecamy: Strach na Białorusi. Kraj podzieli los Ukrainy?

Reklama

Poprzez budowany obecnie gazociąg South Stream rosyjski gaz ma być transportowany do Europy Południowej. Wstępne porozumienie o jego budowie zawarły w 2007 r. rosyjski Gazprom i włoskie Eni. W kolejnych latach Rosja zawierała umowy o budowie i zarządzaniu rurami z krajami, przez które ma przechodzić gazociąg, czyli Bułgarią, Serbią, Węgrami, Słowenią i Grecją. Budowa South Stream ostatecznie ruszyła w 2012 r., a ukończona ma być w przyszłym roku. W ten sposób wątpliwa staje się realizacja konkurencyjnego – forsowanego przez Unię Europejską i znacznie tańszego – projektu Nabucco, którym gaz z Morza Kaspijskiego miał płynąć do Europy przez Turcję.

W zeszłym tygodniu rosyjski koncern naftowy Rosnieft zawarł porozumienie w sprawie zakupu 13,1 proc. akcji włoskiego producenta opon Pirelli, przez co stanie się największym jego udziałowcem. Warunków finansowych umowy nie ujawniono, ale według nieoficjalnych źródeł przewiduje ona, że Rosnieft zainwestuje ponad 500 mln euro i przejmie 250 milionów euro jej długu. Pirelli, który jest piątym co do wielkości producentem opon na świecie, ma w Rosji dwie fabryki – w Kirowie i Woroneżu.

W lutym węgierski parlament zatwierdził kontrowersyjną umowę o budowie przez rosyjski koncern Rosatom dwóch nowych reaktorów dla jedynej węgierskiej elektrowni atomowej w Paks. Jej zwolennicy przekonują, że rozbudowa elektrowni, która obecnie zaspokaja 40 proc. potrzeb energetycznych kraju, pozwoli na uniezależnienie się energetyczne, przeciwnicy – że będzie dokładnie odwrotnie, bo nie dość, że całość węgierskiego importu ropy i gazu pochodzi z Rosji, to Moskwa w 80 proc. skredytuje rozbudowę reaktorów, pożyczając na ten cel do 10 mld euro.

Rosatom ma być także dostawcą reaktorów do bułgarskiej elektrowni atomowej w Belene, jeśli rząd w Sofii zdecyduje się na reaktywację tego projektu. Zgodnie ze wstępnym porozumieniem z 2011 r., miała ona kosztować 6,3 mld euro, choć Bułgaria chciała później obniżyć tę kwotę do 5 mld, a następnie w ogóle wstrzymała realizację. W zeszłym roku Rosjanie zagrozili oddaniem sprawy do arbitrażu międzynarodowego.

>>>Czytaj też: Rząd Niemiec zablokował kontrakt zbrojeniowy z Rosją

ikona lupy />
Na celowniku doktryny Putina / DGP