Kiedy wystartuje nowy program mieszkań na wynajem i ile tych mieszkań będzie?

Mieszkania będą dostępne dla klientów pod koniec roku. To pomysł BGK, który dołożyliśmy jako kolejne rozwiązanie do rządowego programu Mieszkanie dla Młodych. Proces zakupu mieszkań na wynajem będzie przebiegał stopniowo, bo gdyby BGK zainwestował od ręki 5 mld zł, to ceny by oszalały. Inna sprawa, że mało jest gotowych mieszkań do kupienia, jeśli chce się nabyć cały budynek, a nie pojedyncze lokale. Paradoksalnie w szkodę weszła nam decyzja o konieczności posiadania wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu hipotecznego. To spowodowało pod koniec ubiegłego roku gwałtowny wzrost popytu, bo klienci chcieli skorzystać z możliwości zakupu przed zmianą przepisów. Znikło z rynku sporo gotowych mieszkań, które byłyby dla nas interesujące.

Jak będą skalkulowane czynsze?

Koszty plus. Oczekujemy stopy zwrotu na poziomie 4 proc. Ale my mamy niższe koszty zakupu nieruchomości niż klient indywidualny, bo kupujemy od ręki hurtowo, mniej zapłacimy także za wykończenie jednocześnie kilkuset mieszkań niż gdybyśmy mieli kupować usługę i materiały do pojedynczego lokalu. Dzięki temu uzyskujemy niższe ceny. Mieszkania będą gotowe do wynajmu, z wyposażoną łazienką i kuchnią. Będzie się można w nich zameldować.

Reklama

Jaka będzie procedura przyznawania tych mieszkań? W Trójmieście np. może być kolejka, bo zapewne o wakacyjnym lokum w tym miejscu myśli wielu Polaków.

Do bazy zgłosiło się już 1,2 tys. klientów. Gdy kupimy nieruchomość, do momentu jej wynajmu potrzebny jest czas na wykończenie. I w tym czasie będzie można oglądać mieszkania. Zasadniczo będziemy działali w myśl zasady, kto pierwszy ten lepszy. Liczymy na ten sukces. Chcemy znormalizować rynek najmu, pomóc ludziom w migracji zarobkowej. Jeśli popyt przekroczy nasze możliwości, to mam nadzieję, że uda nam się zmobilizować inne fundusze, prywatnych inwestorów, by robili to na większą skalę. W Niemczech ponad 50 proc., a w Szwajcarii 70 proc. mieszkań to lokale na wynajem, które wystawiają instytucjonalni właściciele. U nas 4 proc.

Czy BGK planuje jeszcze jakieś inicjatywy na rynku nieruchomości?

Rozmawiamy również z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju w sprawie reaktywacji programu finansowania budownictwa społecznego. Poza tym chcemy utworzyć fundusz municypalny, który będzie wehikułem do budowania mieszkań czynszowych na potrzeby mniejszych gmin. Tam gdzie samorząd nie ma zdolności do zaciągnięcia kolejnych kredytów, a posiada np. wolną działkę, będziemy gotowi utworzyć spółkę wspólnie z gminą. Gmina wniosłaby do spółki nieruchomość, a my kapitał. W ten sposób wspólnie zainwestujemy w budowę mieszkań czynszowych.

Wspieranie inwestycji, w tym komunalnych, to jedna z nowych ról banku.

Rola BGK bardzo zmieniała się w czasie. Gdy wymyślaliśmy strategię, która obowiązuje od 14 lutego tego roku do końca kadencji zarządu w 2017 r., to zastanawialiśmy się, do jakich przykładów się odwołać. Patrzyliśmy na niemiecki KfW, który oferuje pomoc wyłącznie przez inne banki, a one dzięki temu gwarantują atrakcyjne finansowanie. Na międzynarodowe instytucje rozwoju takie jak Europejski Bank Inwestycyjny czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Analizowaliśmy rozwiązania w innych krajach, gdzie tego typu instytucje finansują klientów bezpośrednio. W końcu zdecydowaliśmy się wybrać model mieszany. Mamy trochę szerszą rolę – wsparcie rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Prezes Rady Ministrów ogłosił dodatkowo 18 miesięcy temu program Inwestycje Polskie i podkreślił, że inwestycje są ważne dla rozwoju naszego kraju. Wyznaczył także BGK i spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe do realizacji tego programu.

Jakie inwestycje będzie wspierał BGK?

Do tej pory – z perspektywy stanu przygotowań - najbardziej zaawansowane były inwestycje w energetyce, dlatego się w nich pojawiliśmy, ale mamy zamiar aktywnie finansować inwestycje w wielu innych sektorach gospodarki. Wspieramy rozwój innowacyjnych technologii, jak choćby produkcja grafenu. W kujawsko-pomorskim razem z PIR chcemy się zaangażować w PPP, gdzie inwestor prywatny wybuduje i będzie utrzymywał ponad 100 km lokalnych dróg. Jesteśmy otwarci na różne przedsięwzięcia. Programu Inwestycje Polskie nie można ograniczyć do kilku branż. Natomiast na pewno nie będziemy refinansowali kredytów innych banków, bo to nie przynosi żadnej korzyści gospodarce.

Na pewno dużego wsparcia wymagają inwestycje komunalne.

Przede wszystkim spółki komunalne – wodociągowe, utylizujące odpady. Zwykle już są tak bardzo zadłużone, że nie mogą podejmować nowych zobowiązań. Ale przez to ich potrzeby inwestycyjne nie zniknęły. Dlatego powołujemy fundusz kapitałowy. Będzie inwestował w spółki i w zamian za akcje, czy udziały dawał kapitał. Fundusz robimy 50/50 z PIR, choć nie wykluczam, że mniejszych finansowań będziemy dokonywali sami. Jak widać, nasza obecność w pobudzaniu gospodarki przyjmie różne formy i modele.

Do kogo jeszcze poza spółkami komunalnymi będziecie docierali przez fundusze kapitałowe?

Z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym – to ramię Europejskiego Banku Inwestycyjnego - założyliśmy Polski Fundusz Funduszy Wzrostu. Wprowadziliśmy do niego 60 mln euro w zamian za 1/3 udziałów. Będziemy pośrednim inwestorem udzielającym kapitału funduszom venture capital i private equity na finansowanie start-upów i działalności innowacyjnej.

Zastanawiamy się nad kolejnymi tego typu przedsięwzięciami. Dzisiaj jesteśmy obecni w ponad połowie regionalnych funduszy poręczeniowych założonych przez marszałków województw. Nasze zaangażowanie w ich kapitał wynosi od 20 do 49 proc. Mogą one udzielać przedsiębiorcom albo pożyczek, albo poręczać kredyty udzielane przez banki. Chcielibyśmy zachęcić je do większej aktywności na swoim terenie. Mam także plany, by te fundusze weszły z nami w mechanizm, który zastąpi gwarancje de minimis.

Co to znaczy?

Przekonujemy ministrów i władze województw, by zastąpić ten program gwarancjami ze środków unijnych będących w gestii marszałków. BGK chce stworzyć fundusz funduszy, ale pula pieniędzy będzie oddzielna dla każdego województwa. Tzn. jeśli marszałek będzie chciał na przykład finansować tylko firmy innowacyjne w swoim regionie, to my się do tego dostosujemy. Decyzję komu udzielić gwarancji, będą podejmowały nadal należące do marszałków fundusze poręczeniowe. Po kredyt firma pójdzie do swojego banku, my natomiast będziemy gwarantowali bankom fundusze poręczeniowe.

Liczymy, że dzięki temu systemowi i funduszom uda się obrócić kapitałem nawet ośmiokrotnie i znacznie pobudzić akcję kredytową, szczególnie kierowaną do mikro i małych przedsiębiorstw.

Czy jest szansa na to, że w nowej perspektywie finansowej BGK będzie odpowiadał za programy JEREMIE i JESSICA we wszystkich województwach?

Mamy taką nadzieję i rozmawiamy w tej sprawie z marszałkami. Ale nie jesteśmy instytucją uprzywilejowaną w taki sposób, by można było nam coś zlecić bez przetargu.

Choć ja uważam, że są zalety monokultury. Powierzanie wielu instytucjom robienia tego samego, tyle że w różnych województwach, niekoniecznie przekłada się na dobre efekty. Zaletą „wynajęcia” BGK jako pośrednika jest to, że dokładamy jeszcze swój kapitał, co oznacza że pieniędzy na inwestycje w tych regionach, w których zarządzamy programami, jest więcej. Tak jest w kilku województwach, gdzie obecnie prowadzimy programy JEREMIE i JESSICA. Ponadto dbamy o to, by pieniądze nie leżały na kontach, a zasilały przedsiębiorstwa.

W dodatku jesteśmy elastyczni. Potrafimy natychmiast zareagować na potrzeby lokalnego rynku. Podam przykład: robiliśmy pilotaż programu „ Pierwszy biznes wsparcie w starcie”. Przy okazji różnych rozmów okazało się, że Łódź ze swoich zasobów wynajmuje lokale na preferencyjnych warunkach lub wręcz za darmo, głównie młodym ludziom, na zakładanie biznesów. Dotyczy to m.in. ulicy Piotrkowskiej, a celem jest aktywizacja centrum tego miasta i jego rewitalizacja. Chcemy połączyć te dwa projekty po rozszerzeniu wspomnianego Programu rządowego.

Zarówno w trakcie pilotażu jak i w ramach docelowego Programu ogólnopolskiego będziemy dawać finansowanie, by młodzi przedsiębiorcy mieli kapitał na rozpoczęcie biznesów. Takich inicjatyw jest wiele i mam nadzieję, że będziemy aktywnie w nich uczestniczyli. Tym bardziej, że źródeł wsparcia przedsiębiorców jest bardzo dużo, tyle że są one słabo skoordynowane. My moglibyśmy to zrobić.

Na ile jesteście w stanie połączyć swoje siły z PARP? W wielu działaniach albo się pokrywacie, albo uzupełniacie. BGK udziela kredytów eksportowych, agencja udziela finansowania eksporterom na wyjazdy na targi. BGK finansuje fundusze seed i venture capital, agencja daje im wsparcie z UE itd.

W 2014 r. przyjęliśmy w BGK nową strategię i w wiele inicjatyw weszliśmy w biegu. Ale już rozmawiamy z panią prezes PARP, co w nowej perspektywie moglibyśmy robić razem. To wymaga czasu. Do tej pory zmienność zarządów BGK nie sprzyjała współpracy z innymi instytucjami, ani budowaniu zaufania.

Pracujemy także z Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, bo ona także wspiera eksporterów. Dołożyliśmy jej kilkadziesiąt mln zł kapitału. Zwiększyliśmy udział z 12 proc. do 36 proc. Tym samym wysłaliśmy jasny sygnał, że finansowanie eksportu jest dla nas bardzo ważne, a KUKE może dzięki temu udzielać większej liczby ubezpieczeń i na większe kwoty. Jednak myślimy o tym, by nie monopolizować korzystania z tej formy zabezpieczenia oferowanego przez KUKE, czyli zachęcić do korzystania z niego w większym stopniu przez banki komercyjne i finansować eksport bezpośrednio, jako BGK.

W sumie ambitne plany jak na staruszka. W tym miesiącu BGK kończy 90 lat.

W tym okresie bank funkcjonował z różną intensywnością. Po wojnie do 1948 roku działał aktywnie wspierając odradzającą się Polskę, ale zaraz potem jego rola została ograniczona w związku z centralizacją działalności instytucji finansowych. W 1989 r. zaczynaliśmy praktycznie od zera, ale historię mamy nieprzerwaną. Od tego czasu BGK zajmował się różnymi rzeczami i w różny sposób szukał swojego miejsca na rynku. Nie było jednoznacznego wskazania czym mamy być. W efekcie bank przyjmował kiedyś depozyty i udzielał kredytów klientom indywidualnym.

Niemiecki KfW ma nieprzerwana 50-letnią historię. My jesteśmy 90-letnim start-upem i musimy odbudować zaufanie rynku. Przechodzimy reinkarnację. Przed wojną mieliśmy 50 proc. aktywów polskiego sektora bankowego. Na koniec roku 2012 r. bank miał zaangażowanie wobec przedsiębiorców na poziomie lekko ponad 1 mld zł, na koniec ubiegłego roku 5,5 mld zł, a dzisiaj mówimy już o 10 mld zł nowego portfela zaangażowań w Programie Inwestycje Polskie.

Mamy mnóstwo nowych planów i chcemy kontynuować rolę polskiego banku rozwoju, który realizuje strategię społeczno-gospodarczą rządu.

>>> Polecamy: Kredyt hipoteczny spłaca jedna na sześć polskich rodzin posiadających dziecko