Władze w Tokio planują nałożenie ich na tych, którzy odpowiadają za destabilizację sytuacji na Ukrainie. Zamrożone mają zostać aktywa na kontach bankowych poszczególnych obywateli i grup.

W odpowiedzi na to rosyjski MSZ oświadczył, że nałożenie sankcji "nieuchronnie zagrozi relacjom dwustronnym" Moskwy i Tokio.

Po wczorajszym spotkaniu ambasadorów UE w Brukseli jest wstępna zgoda na objęcie unijnymi sankcjami bliskich współpracowników Władimira Putina w reakcji na ukraiński kryzys.

Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że wstępnie uzgodniono, by wpisać na czarną listę ośmiu rosyjskich oligarchów, którzy wspierają finansowo władze na Kremlu i poparły aneksję Krymu. Padła też propozycja, by sankcjami objąć 3 rosyjskie firmy, które odniosły konkretne korzyści na destabilizacji sytuacji na Ukrainie.

Reklama

>>> Polecamy: Unia uderzy sankcjami w rosyjskich oligarchów. Na liście bliscy pracownicy Putina

Rosja szykuje kontrsankcje

Rosyjscy deputowani opowiadają się za zaostrzeniem polityki zagranicznej. Jak informuje agencja Ria Nowosti, w rosyjskim systemie prawnym może pojawić się termin „państwo - agresor”. Określane nim będą te kraje, które wprowadzają sankcje wobec Rosji, szkodząc jej interesom.

Według dziennika „Izwiestia”, propozycja wprowadzenia terminu „państwo - agresor” dyskutowana jest obecnie w Dumie Państwowej. Wpisanie jakiegoś kraju na taką „czarną listę” odczują głównie przedsiębiorcy. Deputowani wymyślili bowiem, że firmom zarejestrowanym w „państwie - agresorze”, zakażą działalności na terenie Rosji. O tym, który kraj zostanie uznany za „agresora” decydować miałby rosyjski rząd.

Jak tłumaczą, deputowani w ten sposób lepiej chroniony byłby: ustrój konstytucyjny Rosji, jej bezpieczeństwo i gospodarka narodowa. W pierwszej kolejności konsekwencje nowego prawa odczułyby firmy amerykańskie, głównie zajmujące się audytem i konsultingiem. Dziennik „Izwiestia” przypomina, że USA i Unia Europejska kolejny raz nałożyły sankcje na Rosję, w związku z aneksją Krymu i kryzysem ukraińskim.

Litwa także odpowie

Litwa przygotowuje własne sankcje wobec Rosji. Dziennik Lietuvos žinios pisze, że Wilno w razie konieczności może zamknąć swoje granice dla przedstawicieli reżimu rządzącego Rosją. Eksperci przyznają, że wpływ takich sankcji będzie ograniczony, jednak Litwa która najmocniej walczy o twardy kurs Unii Europejskiej wobec Moskwy, chce pokazać swoją determinację. Informacje dziennika potwierdził litewski MSZ, jednak zastrzegł, że czeka na efekt działań całej Unii Europejskiej w tej sprawie.

Decyzja w sprawie zaostrzenia unijnych sankcji wobec Rosji i wprowadzenia ograniczeń gospodarczych w relacjach między Unią a Moskwą może zapaść już dziś na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich w Brukseli. Europejskie sankcje mają uderzyć w wybrane sektory rosyjskiej gospodarki.

>>> Czytaj też: Putin testuje pociski. Moskwa naruszyła traktat rozbrojeniowy