Dziennik "Jornal I" pisze, że niedawny upadek kolejnej instytucji finansowej i konieczność jej nacjonalizacji doprowadziły do fatalnego spadku notowań. Gazeta przypomina, że latem ubiegłego roku krach na giełdzie był spowodowany kryzysem w portugalskim rządzie, który o mało nie upadł, co wywołało panikę wśród inwestorów. Po długiej "rekonwalescencji" na parkietach znów zapanował strach, a notowania po raz kolejny sięgnęły dna.

W lipcu Banco Espirito Santo, po wielu niepokojących doniesieniach, ogłosił, że w pierwszym półroczu zanotował gigantyczne straty rzędu 3,6 mld euro, czyli 15 mld złotych. Spowodowało to spadek cen akcji spółki na giełdzie aż o 70 proc.

Władze w Lizbonie postanowiły wesprzeć BES sumą prawie 5 mld euro, czyli ponad 20 mld złotych pochodzącą z pakietu pomocowego od trojki, czyli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

BES zostanie podzielony na dwie osobne instytucje: Novo Banco, czyli tak zwany dobry bank, do którego trafią bezpieczne aktywa, oraz "zły bank", w którym znajdą się bardziej ryzykowne środki.

Reklama

>>> Czytaj też: Restrukturyzacja Espirito Santo: Portugalia wyda 4,9 mld euro, by ratować bank