Justyna Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej podkreśla, że uchodźcy, którzy pozostali na Ukrainie, spotkali się z wielką życzliwością rodaków. W większości trafili do rodzin, jednak nadal pomoc im jest potrzebna, bo ludzie, którzy przyjęli ich pod swój dach nie są w stanie ponosić kosztów ich dłuższego pobytu.

Jak zaznacza Justyna Stępień, nie wszyscy znaleźli miejsca w rodzinach, są też kilkudziesięciu i kilkusetosobowe grupy ludzi w szkołach i innych budynkach dostosowywanych do ich potrzeb. Podkreśla, że wysłannicy PAH już działają na miejscu i udzielają pomocy, jednocześnie badają potrzeby uchodźców.

>>> Czytaj też: Ukraina i Rosja wymieniają jeńców. Słynny na cały świat brak znajomości topografii Rosjan

Wysłannicy PAH na Ukrainie do tej pory przekazali produkty żywnościowe do miejscowości Zołotoje niedaleko Ługańska, gdzie przebywa około 700 uchodźców, w tym głównie kobiet z małymi dziećmi. Polska Akcja Humanitarna dostarczy także odżywki dla niemowląt i lekarstwa. PAH zakupiła również leki, środki opatrunkowe i sprzęt chirurgiczny dla Szpitala w Debalcewie w obwodzie Donieckim, gdzie trafiają chorzy i ranni z obu objętych konfliktem obwodów. Przygotowywana jest pomoc także dla innych szpitali.

Reklama

Justyna Stępień wyjaśnia, że wszystkie produkty, w tym leki, będą kupowane na Ukrainie, aby uniknąć kosztów ich przewożenia i problemów formalnych, wynikających z tego, że granica Polski jest granicą Unii Europejskiej. Ważne jest też, aby dostarczać potrzebującym produkty, które są im znane, na przykład na przykład leki, które mają ulotki w języku ukraińskim, a te najlepiej zakupić na miejscu. Jak mówi Justyna Stępień, istotne jest też wspieranie lokalnej gospodarki. Razem te czynniki składają się na mądrą, dobrze zorganizowaną pomoc humanitarną.

Informacje o tym jak wesprzeć działania Polskiej Akcji Humanitarnej na Ukrainie znajdują się na stronie internetowej PAH.

>>> Czytaj też: Rosyjskie media o wyborze Tuska: 7 lat temu taka sytuacja byłaby nierealna