Według raportu banku, sektor nieruchomości mieszkaniowych pozostawał zrównoważony w ub. kwartale, a udział kredytów mieszkaniowych uznanych za zagrożone nie przekracza 4 proc.

"Dostępności kredytów, jak też mieszkań, praktycznie nie uległy zmianom na co wpłynęły niewielkie wzrosty cen nieruchomości, stabilne stopy procentowe kredytów mieszkaniowych, niewielki wzrost dochodów nominalnych, realnie większy za sprawą zanotowanej deflacji. Średnia dostępność mieszkania w największych miastach utrzymała się na poziomie 0,82 m2 za przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, tj. była większa o 0,33 m2 względem minimum w III 2007 r." - czytamy w raporcie.

Ceny transakcyjne mieszkań na rynkach pierwotnych 16 największych miast wykazywały nieznaczny wzrost. Jednocześnie na rynkach wtórnych ceny mieszkań były stabilne, wskazał też bank centralny. We wszystkich badanych miastach ceny na rynku pierwotnym są wyższe niż na rynku wtórnym. Realne średnie ceny transakcyjne wykazywały niewielki wzrost zarówno w segmencie rynku pierwotnego, jak i wtórnego, do czego przyczyniła się niewielka deflacja cen konsumenta w trzecim kwartale br., podkreślono w materiale.

NBP zwraca też uwagę, że akcja kredytowa banków była stabilna. Stan zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów mieszkaniowych nadal rósł, co było konsekwencją stabilnych wypłat kredytów złotowych.

Reklama

>>> Czytaj też: Ile kosztują mieszkania przy metrze?

"W strukturze walutowej portfeli banków systematycznie spada udział kredytów nominowanych w walutach obcych, co jest zjawiskiem korzystnym z punktu widzenia stabilności finansowej i makroekonomicznej. Jest to wynikiem zarówno zaprzestania udzielania tych kredytów, jak również skracającej się zapadalności (wcześniejsze spłaty i refinansowanie). Udział kredytów mieszkaniowych uznanych za zagrożone nie przekracza 4 proc. W strukturze geograficznej kredytów mieszkaniowych udzielanych gospodarstwom domowym widoczny jest długookresowy trend spadku udziału Warszawy" - czytamy w raporcie.

Bank centralny podkreślił też, że utrzymuje się wysoka rentowność mieszkaniowych projektów inwestycyjnych, rośnie też liczba kontraktów na budowę nowych mieszkań oraz liczba mieszkań, których produkcja jest w toku. Jednocześnie zapas niesprzedanych mieszkań ponownie wzrósł.

Ogółem, sektor nieruchomości mieszkaniowych pozostawał zrównoważony, stwierdził NBP. Nastąpił wprawdzie pewien wzrost liczby mieszkań oczekujących na sprzedaż oraz wydłużanie czasu ich sprzedaży, z drugiej zaś strony odnotowano pewien nieznaczny wzrost cen transakcyjnych na rynkach pierwotnych.

"Zjawiska te mogą być związane z pewnym naturalnym niedopasowaniem oferty mieszkań do oczekiwań nabywców oraz niedostateczną konkurencją na rynku pierwotnym, nie należy ich natomiast interpretować jako symptomy narastania nierównowagi o charakterze strukturalnym. Jednocześnie na rynku nieruchomości komercyjnych, zwłaszcza biurowych, nadal obserwowano narastającą nierównowagę pomiędzy popytem na przestrzeń a zwiększającą się podażą, wynikająca z realizacji nowych projektów inwestycyjnych. Skutkowało to rosnącymi stopami pustostanów" - konkluduje bank centralny.

>>> Polecamy: Fundusz kupił pierwsze lokale. Czy rządowy pomysł ożywi rynek najmu?