Korea Południowa prowadzi własne śledztwo w sprawie zaniżania przez Volkswagena wyników poziomu emisji spalin. Na ulicach miasta Incheon rozpoczęto kontrole pojazdów wyprodukowanych przez niemiecki koncern.

Południowokoreańskie władze testują siedem modeli Volkswagena i Audi, które w ostatnich latach importowane były do Korei Południowej. Eksperci skupiają się przede wszystkim na poziomie emisji spalin, który w autach sprzedawanych na rynku amerykańskim były nawet 40-krotnie wyższy od deklarowanego przez koncern.

Ustalenia śledczych w USA budzą poważnie zaniepokojenie także w Azji, gdzie samochody Volkswagena i Audi cieszą się dużą popularnością. Chiny są największym rynkiem zbytu tych marek. Lokalne zakłady produkujące auta na zamówienie Volkswagena twierdzą jednak, że nie stosowały zakazanych praktyk.

Wielka akcja serwisowa

Wielka akcja serwisowa w Volkswagenie rozpocznie się w styczniu przyszłego roku - zapowiada prezes koncernu Matthias Mueller. Dziś mija termin jaki niemieckie władze dały Volkswagenowi na przedstawienie harmonogramu działań w związku z tak zwaną aferą spalinową.

Reklama

W wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung” Mueller powiedział, że jeszcze w tym tygodniu firma przekaże odpowiednim urzędom szczegóły dotyczące planowanych napraw. Jeśli władze zaakceptują proponowane rozwiązania, to akcje serwisowa ruszy w styczniu. Do końca przyszłego roku wszystkie samochody, które zaniżały dane o emisji spalin, mają zostać naprawione.

Mueller poinformował, że w większości przypadków wystarczy zmiana oprogramowania. W niektórych samochodach konieczna będzie jednak ingerencja w silniki.
Szacuje się, że w Niemczech do ruchu dopuszczono blisko trzy miliony samochodów z silnikami diesla fałszującymi dane o emisji. Na całym świecie samochodów tego typu może być nawet 11 milionów.

>>> Polecamy: 4 mld zł rocznie za obecność światowych marek w Polsce