Parag Khanna, autor książki „Connectography”, podkreśla na portalu Quartz, że wyznacznikiem statusu na gospodarczej mapie świata nie jest już wielkość populacji ani rozmiar terytorium, ale sieć powiązań. Liczące się miasto musi mieć gospodarczą siłę, być zlokalizowane w pobliżu strategicznych, rozwijających się rejonów, być stabilne pod względem politycznym i atrakcyjne dla zagranicznego kapitału.

Na powyższej mapie zaczerpniętej z książki „Connectography” widać, w jakich rejonach na świecie są dziś największe skupiska ludności. Im bardziej żółty odcień na mapie, tym gęściej zaludniony teren. To właśnie tutaj znajdują się globalne megamiasta (zaznaczone przerywaną linią), które wytwarzają znaczący odsetek PKB krajów, w których się znajdują. Oprócz tego, że wpływają na rozwój gospodarczy swoich regionów, pełnią też rolę globalnych centrów finansowych i handlowych. Jak zaznacza Parag Khanna, w przypadku państw rozwijających się, takich jak Brazylia, Turcja, Rosja czy Indonezja, takie megamiasta odpowiadają za ponad jedną trzecią narodowego PKB. W Wielkiej Brytanii, sam Londyn generuje niemal połowę brytyjskiego PKB. W USA, metropolitalny korytarz Boston – Nowy Jork – Waszyngton i Los Angeles razem wzięte, wypracowują około jedną trzecią amerykańskiego PKB.

>>> Czytaj też: Miasta na ratunek budżetowi. Oto sytuacja finansowa 10 największych metropolii

Według autora “Connectography”, do 2025 roku na świecie będzie co najmniej 40 takich megamiast. Już teraz populacja regionu wokół aglomeracji Meksyku jest większa niż liczba mieszkańców Australii, a Chongqing i zbiór połączonych enklaw miejskich w Chinach zajmują obszar wielkości Austrii. Sieć powiązań między dużymi miastami tak bardzo się zacieśnia, że regiony oddzielone od siebie o setki kilometrów, teraz zlewają się w jeden wielki miejski archipelag. Taki scenariusz doprowadził m.in. do powstania tzw. Taiheiyo Belt w Japonii, który obejmuje megalopolis łączące Tokio, Nagoję i Osakę i w którym mieszka dziś ok. dwie trzecie populacji tego kraju.

Reklama

Jak wynika z szacunków McKinsey Global Institute, do 2025 roku jedna trzecia globalnego wzrostu gospodarczego będzie generowana przez najważniejsze zachodnie stolice i megamiasta z państw rozwijających się, jedna trzecia przez gęsto zaludnione średniej wielkości miasta z rynków wschodzących i jedna trzecia przez małe miasta i rolnicze tereny w państwach rozwijających się.

>>> Czytaj też: Warszawa przegrała z malutką gminą. Oto najbogatsze gminy, powiaty i miasta w Polsce