Dla zagranicznych inwestorów atutem Polski wciąż są położenie geograficzne oraz kapitał ludzki, ale kłopot zaczynają stanowić przewidywalność i rządy prawa – uznali eksperci.

Jak powiedział Roman Rewald, Prezes Centrum Mediacji przy Konfederacji Lewiatan, inwestor czyta artykuł w prasie zagranicznej i widzi, że jest problem, słyszy też że w Polsce są ataki na obcokrajowców, a jego żona pochodzi np. z Karaibów, i na tej podstawie podejmuje swoją decyzję – dodał prawnik.

Dyrektor działu polityki publicznej think-tanku WISE Europa Ignacy Morawski zaznaczył, że Polska ma aktywną klasę średnią, pchającą kraj w stronę wartości zachodnich. Jednak wciąż udział w rynku pracy jest na bardzo niskim poziomie, co wraz z czynnikami demograficznymi działa destabilizująco na prognozy wzrostu gospodarczego. "To wielkie wyzwanie dla polskich władz" – podkreślił.

Wskazał jednocześnie, że wokół wzrostu gospodarczego toczy się jedna z najważniejszych dyskusji ekonomicznych w świecie. Morawski uznał, że w najbliższych latach Polska "ten solidny wzrost" powinna utrzymać, gdyż – podobnie jak pozostałe państwa Europy Środkowej – wykazuje odporność na różne szoki zewnętrzne, a jednocześnie pomaga jej efekt konwergencji wynikający z członkowstwa w Unii Europejskiej.

Reklama

Jednak – zauważył – dostrzega się niepokój wśród inwestorów, szczególnie finansowych, choć jeszcze nie wycofują się z rynku. Zdaniem Morawskiego jeśli jednak klimat polityczny nie poprawi się, w ciągu trzech lat może dojść do pogorszenia sytuacji inwestycyjnej.

Polska waluta, giełda papierów wartościowych od roku notują negatywny trend – zwrócił uwagę główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Aleksander Łaszek.

Były minister finansów Leszek Balcerowicz uważa, że ważnym komponentem polityki gospodarczej państwa powinna być przewidywalność prawa oraz różne swobody, także gospodarcze. W kontekście globalnym wskazał na tzw. państwa upadłe, jak Haiti i Dominikanę, gdzie władzę sprawują – jak to ujął – "bandyci", oraz systemy oligarchiczne, jak Rosja i Ukraina, w których nawet najlepsze prawo nie powstrzyma grupy uprzywilejowanej przed zniszczeniem konkurencji.

Uczestnicy konferencji mówili również o innowacjach i podatkach. Jak powiedział amerykański przedsiębiorca John Chisholm, Krzemowa Dolina w USA nie powstała na podstawie decyzji władz, narodziła się sama z siebie. Dlatego też – podkreślił – dla rozwoju innowacji najlepsze są rozwiązania, które tworzą dobry klimat inwestycyjny.

Według Chisholma Polska, aby utrzymać innowacyjny przemysł musi nie tylko być bardziej konkurencyjna wobec pozostałych krajów Europy, ale także świata. Władzom zalecał postawienie sobie celu w postaci poprawy klimatu inwestycyjnego, żeby w ciągu pięciu lat kraj z 25 miejsca w rankingu Banku Światowego "Doing Business" wszedł na 12 albo 13 pozycję.

Dla przedsiębiorcy Marcina Nowackiego barierą dla startupów i innowacji w Polsce jest natomiast dominacja państwa w niektórych sektorach, jak np. energetyka, czy służba zdrowia.

Ekonomistka z University of Illinois w Chicago Deirdre McCloskey zwróciła uwagę, że to nie pomoc rządowa decyduje o innowacjach. Tu wskazała m.in. na rewolucję przemysłową z XIX wieku, na którą władze nie miały wpływu. Zauważyła też, że to właśnie innowacje, a nie kapitał są motorem rozwoju.

>>> Czytaj też: "Montownie Trzeciego Świata" czy motor wzrostu? Ważą się losy Mercedesa w Polsce